środa, 31 października 2012

Stos październikowy

Chyba każdy uwielbia czekać na przesyłki z książkami. Te emocje towarzyszące wyczekiwaniu na listonosza ;p No więc czym mnie w tym miesiącu ucieszył listonosz?


Od dołu:
-Dan Simmons - Drood - Od wydawnictwa Mag
-Melissa Meyer - Saga księżycowa: Cinder - Od wydawnictwa Egmont [recenzja]
-Eva Voller - Magiczna gondola - Od wydawnictwa Egmont
-Caitlin Kittredge - Żelazny cierń - Od wydawnictwa Jaguar
-Colleen Houck  - Klątwa tygrysa: Wyzwanie - Wygrana w konkursie
-Margaret Peterson Haddix - Dzieci cienie: Wśród zdradzonych. Wśród Notabli - Od wydawnictwa Jaguar [recenzja]
-Neil Gaiman - Dym i lustra - Od wydawnictwa Mag

poniedziałek, 29 października 2012

Margaret P. Haddix - Dzieci Cienie: Wśród Zdradzonych. Wśród Notabli

Wśród zdradzonych
Nina Indi – trzecie dziecko – żyła normalnie pośród legalnych obywateli do dnia, w którym została została zdradzona przez chłopaka, którego kochała. Schwytana przez Policję Populacyjną, osadzona w więzieniu, wie, że niedługo zginie. Ale rząd daje jej wybór. Nina może ocalić siebie w zamian za współpracę. Musi tylko skłonić troje współwięźniów, by przyznali się do winy, wydali swe rodziny... Wściekła i załamana dziewczyna decyduje się na ryzykowny krok – ucieczkę. Ale... Czy Nina ucieka naprawdę? W świecie kamer i stałego nadzoru dziewczyna nie może mieć pewności, czy nie stała się zwierzyną, która doprowadzi prześladowców do innych nielegalnych dzieci.

Wśród Notabli
Luke Garner ukrywał się przez dwanaście lat. Po śmierci Jen dostał fałszywą tożsamość – kartę identyfikacyjną Lee Granta, przepustkę do świata elit... Ale Lee Grant również ma rodzinę. Teraz jego młodszy brat trafia do szkoły. Uwikłany w sieci kłamstw, która zaciska się coraz bardziej, Luke musi zmierzyć się z gniewem i smutkiem kogoś, kto utracił najbliższą mu osobę. Choć chłopak dobrze rozumie uczucia Smitsa, wie również, że znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.


Możesz ocalić życie. Za jaką cenę?

Nina i Luke są trzecimi dziećmi. Zakazanymi dziećmi. Mają dosyć chowania się i życia w ciągłym strachu. Dzięki fałszywym dowodom tożsamości mogą wyjść z ukrycia i zawalczyć o prawa dla takich jak oni. Lecz czy w sytuacji w której mają do wyboru uratowanie siebie przy poświęceniu innych, dokonają słusznego wyboru? Drugi tom Dzieci cieni, to książka intrygująca i chwytająca za serce, na którą czekałam z utęsknieniem. Fabuła książki daje czytelnikowi wiele do myślenia i skłania do refleksji jak samemu postąpiłoby się na miejscu tak młodych bohaterów.


Fabuła książki jest prowadzona z perspektywy narratora trzecioosobowego, lecz mogącego "wejść" w głowę tylko Niny lub Luke'a. Język autorki jak i tłumaczki jest zniewalająco lekki. Przy tej książce nie czułam zmęczenia po przeczytaniu dłuższego już kawałka książki, po prostu czytałam do upadłego nie mogąc się oderwać od lektury. Tępo akcji wciąż nie zwalniało a ja nie wiedziałam kiedy przerwać czytania, gdyż ciągle czułam chęć dowiedzenia się co stanie się dalej.

Przy czytaniu tej części ponownie nie mogłam uwierzyć, że bohaterowie to 12/13 letnie dzieci. Zdecydowanie się tak nie zachowywali. Byli zdeterminowani, gotowi do poświęceń, potrafiący trzeźwo myśleć w chwilach zagrożenia. Dzięki tym cechom zapałałam sympatią do pojawów ze szkoły Hendricksa, do Niny, Alii, Percy'ego oraz Matthiasa. Szczególnie polubiłam Smitsa. Jego historia najbardziej mnie poruszyła. Biedny, mały chłopiec który stracił brata i nawet nie może przeżywać żałoby bo żyje w świecie pełnym kłamstw, w dodatku jakieś nielegalne dziecko podszywa się teraz pod jedyną osobę przez która czuł się kochany.

Na plus jest również okładka książki. Oddaje ona świetnie klimat i charakter serii, a także pokazuje w jaki warunkach musiała żyć Nina w więzieniu (aczkolwiek, ona tam chyba nie miała żadnej pryczy). Polska okładka jest śliczna z powyższych powodów, ale też wydaje mi się bardziej zachęcająca gdyż w porównaniu z zagranicznymi nie odstrasza także osób które szukają jakiejś lżejszej lektury. Gdybym w sklepie widziała tę książkę w zagranicznej oprawie to nie jestem pewna czy tak chętnie bym po nią sięgnęła.

Podsumowując Dzieci Cienie to niesamowita seria, chwytająca za serce i skłaniająca do refleksji. Bez zawahania doradziłabym sięgnięcie po nią każdemu, bez żadnych wyjątków, po prostu każdemu. Jest to jedna z najlepszych serii jakie czytałam i bez wątpienia jeszcze nie raz przeczytam. Teraz pozostaje mi tylko czekanie aż do księgarń trafi kolejny tom tej niesamowitej książki.

Autor: Margaret Peterson Haddix
Tytuł: Wśród zdradzonych. Wśród notabli
Tłumacz: Małgorzata Kaczarowska
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2012-02-22
Ocena: 6/6

                           Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! :D

_____________________________________________________________________
Chciałabym również zaprosić na konkurs Halloweenowy organizowany na moim forum. Konkurs pod TYM linkiem :)

poniedziałek, 22 października 2012

Marissa Meyer - Saga księżycowa: Cinder

Saga przyszłości ma swój początek dawno, dawno temu… Cinder mieszka w hałaśliwym Nowym Pekinie, zdziesiątkowanym przez zarazę. Jako dziewczyna cyborg o tajemniczej przeszłości jest obywatelką drugiej kategorii. Lecz kiedy na jej drodze staje przystojny książę Kai, Cinder nagle znajduje się w epicentrum międzygalaktycznej walki z bezlitosną królową Luny. Rozdarta między obowiązkiem a wolnością, wiernością a zdradą, musi wyjawić sekrety swojej przeszłości, aby ochronić przyszłość...

Życie cyborga wbrew pozorom nie jest wcale takie łatwe i przyjemne jakby się mogło wydawać, zwłaszcza w realiach w których na każdym kroku może cię dopaść choroba. Linh Cinder została adoptowana i musi utrzymywać jako mechanik swoją rodzinę zastępczą. Jej życie zmienia się w chwili w której jej młodsza siostra Peony zapada na nieuleczalną chorobę zwaną Letumosis, a jej macocha uznawszy, że to wszystko jest jej winą wysyła Cinder na eksperymentalne badania mające na celu odnalezienie antidotum na zarazę.

Narracja trzecioosobowa prowadzona na przemian raz z perspektywy Cinder, raz z perspektywy księcia/cesarza Kaito świetnie oddaje treść książki, emocja bohaterów i uczucia które targają nimi podczas najróżniejszych sytuacji. Język zastosowany w książce jest przyjemny, sprawiający, że czytelnik zatapia się w książce, nie orientując się nawet, że już ją kończy. Baśniowy styl pisania autorki oraz lekki przekład tłumaczki jest moim zdaniem godny pochwały.

Czytając Sagę księżycową spotykamy się z wyrazistymi i ciekawie nakreślonymi postaciami które są jednym z wielu plusów tej książki. Cinder to uczciwy, biedny cyborg utrzymujący swą niewdzięczną rodzinę. Cinder nie potrzeba wiele do szczęścia, chciałaby tylko uciec od swej okropnej macochy. Bardzo polubiłam tę postać gdyż mimo, że na pewno nie mogłabym się z nią utożsamić to była ona odpowiednikiem Kopciuszka, o której byciu zawsze marzyłam w dzieciństwie. No i jest jeszcze dobroduszny książę Kai, który mimo swego tytułu nie jest zarozumiałym chłopakiem. Ogólnie wszystkie postacie są tu przyrównane do postaci z Kopciuszka co mnie od razu urzekło, taki miły powrót do dzieciństwa.

Oprawa książki jest nieziemsko cudowna. Czarne tło książki, dziewczyna łudząco przypominają mi porcelanową lalkę w prześlicznej sukience, skromne napisy nie zajmujące wiele miejsca na okładce - wszystko razem świetnie ze sobą współgra i oddaję klimat książki. Z wszystkich okładek jakie miałam okazję zobaczyć, nasza prezentuje się zdecydowanie najlepiej.

Książka zauroczyła mnie już podczas czytania pierwszej strony. Początkowo nie byłam pozytywnie nastawiona do książki. Pekin, cyborgi, androidy to nie moje klimaty, lecz Marissa Meyer wszystko ujęła tak baśniowo i ciekawie, że nie mogłam doszukać się w książce żadnych minusów.  Cinder jest książką po którą na pewno sięgnę jeszcze wiele razy a kontynuacji będę niecierpliwie wypatrywać. Książka zdecydowania godna polecenia każdemu. Zwłaszcza tym którzy są już znudzeni zalewającymi rynek wampirami, duchami, wilkołakami i innymi dziwnymi stworzeniami.

Autor: Marissa Meyer
Tytuł: Cinder
Tłumacz: Dorota Konowrocka
Liczba stron: 439
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2012-10-17
Ocena: 5+/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont! :)

niedziela, 7 października 2012

Lauren Oliver - Pandemonium

Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.

Czy można pokochać największego wroga? 

Lena Halloway przyciąga problemy jak magnes. Wpierw zaraziła się delirią, na skutek czego musiała uciekać przed ostrzeliwującą ja policją, a gdy już udało jej się w miarę ustatkować w życiu to wtedy, na jej nieszczęście, musiała dać się porwać. Czy w nieprzyjemnych i niebezpiecznych tunelach można się zakochać w kimś kto nienawidzi ludzi takich jak ty? Autorka w ciekawy sposób poradziła sobie z opowiedzeniem dwóch historii z życia Leny. Jednej zaraz po ucieczce z Portland oraz drugiej dziejącej się kilka miesięcy później w Nowym Jorku. Taki podział jest idealnym rozwiązaniem. Czytelnik ma wyraźnie zaznaczone na początku rozdziału, kiedy toczy się akcja, więc nie ma problemu z odnalezieniem się w książce i nie musi się zastanawiać czy w głowie bohaterki właśnie pojawiają się retrospekcje.

Tak jak i w poprzedniej części historię opowiada nam narrator pierwszoosobowy czyli wspomniana już wcześniej Lena. I tak jak pisałam w recenzji poprzedniej części, jest to jedyny słuszny narrator dla tej powieści. Język Lauren Oliver jest cudowny i oczarowuje od pierwszej strony. Jest to też zapewne za sprawą świetnego tłumaczenia Moniki Bukowskiej, której przekłady szczycą się lekkim i przyjemnym językiem.

Po skończeniu Pandemonium utrwaliłam się w przekonaniu, że Lena Haloway jest godna należenia do mej wąskiej listy ulubionych żeńskich postaci książkowych. Jest inteligentna, zdeterminowana, nie daje sobą pomiatać, a w sytuacjach kryzysowych potrafi zachować trzeźwy umysł. Szczerze, sięgając po tę część obawiałam się, że bohaterka będzie wciąż roztrząsać to co wydarzyło się pod koniec Delirium, ale autorka przyjemnie mnie zaskoczyła i nie dała powodów do narzekań.Co do nowych postaci to jedne są na plus, drugie nie. Do tych pierwszych zaliczają się Julian i Hunter, z czego jeśli chodzi o Huntera to nie wiem za co go polubiłam bo chyba ani razu się nie odezwał w książce, ale jakoś wzbudził moją sympatię. A co do tych drugich to do nich zaliczam w szczególności Raven, której wątki jedynie mnie irytowały.

Czas na mój ulubiony akapit dotyczący oprawy graficznej. Mimo iż okładka jest śliczna i podoba mi się bardziej od okładki Delirium, to jednak w odniesieniu do fabuły książki, wolę tę z poprzedniej części. Ta jest taka za bardzo cukierkowa, przesłodzona. Nijak ma się to do treści Pandemonium. Zdecydowanie bardziej podoba mi się oryginalna okładka utrzyma w podobnych kolorach, ale bardziej poważna.

Podsumowując, Pandemonium jest świetną kontynuacją i zaliczam ją do książek na które warto będzie ponownie przeznaczyć czas. Wprawdzie nie dorównuje poprzedniej części, ale trzyma poziom. Tak jak Delirium wniosło coś nowego i potrafiło zaskoczyć, to ta część była z lekka przewidywalna. Autorka chciała wprowadzić zaskakujące zakończenie, lecz moim zdaniem wyszło ono naciąganie i w dodatku dodała postaci (której nie zdradzę) hipokryzji. Niemniej jednak książkę polecam i zachęcam każdego do sięgnięcie po tą niesamowitą serię Lauren Oliver.

Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Pandemonium
Tłumacz: Monika Bukowska
Liczba stron: 372
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 2012-10-03
Ocena: 5/6

Za książkę dziękuję wydawnictwu Moondrive :) 
_______________________________________
Na koniec dodatek, piosenka dzięki której udało mi się cokolwiek napisać przy tej recenzji choć nie miałam do tego głowy