niedziela, 17 marca 2013

Tricia Rayburn - Mroczna toń


Vanessa nie wie, jak przetrwać jako syrena. Kiedy wraca do nadmorskiego miasteczka na letnie wakacje, wszystko dookoła przypomina jej o byłym chłopaku, Simonie. Wciąż go kocha i gotowa jest zrobić wszystko, aby naprawić dawne błędy. Czy powinna jednak pozwolić Simonowi zbliżyć się do siebie, skoro teraz może mu zadać tylko ból? Czy Simon odwzajemni jej uczucie, jeśli pozna straszliwą prawdę? Vanessa musi podążać za swoją syrenią naturą, niezależnie od ofiar.

Do całej trylogii o Syrenach nie musiałam długo się przymierzać, od razu wiedziałam, że gdy tylko seria pojawi się na półkach w księgarni będę musiała po nią sięgnąć. Wspominam sobie czasem to uczucie ekscytacji po przeczytaniu opisu i ujrzeniu okładki - musiałam mieć tą książkę. Po przeczytaniu pierwszego i drugiego tomu wiedziałam, że to była bardzo dobra decyzja. W prawdzie Mroczna toń nie przypadła mi do gustu tak bardzo jak poprzednie części, to jednak dzięki swojej niesamowitej końcówce na długi czas pozostanie u mnie sentyment do tego cyklu.

Jako osoba preferująca narratorów trzecioosobowych nie pochwalam decyzji autorki o wyborze w swych książkach narratora pierwszoosobowego. Chociaż z drugiej strony nie wiem z czyjego punktu widzenia mógłby tu opowiadać akcje bo jakoś nie wyobrażam sobie by mógł tą historię streszczać ktoś inny niż Vanessa. No może mogłyby się pojawić fragmenty opowiadane przez którąś z zamordowanych dziewczyn gdy orientowały się, że ktoś je śledzi lub atakuje, to rzeczywiście mogłoby być ciekawe. Co do języka i stylu pisania to zarówno autorki, jak i tłumaczki są dość lekkie i przyjemne. Opisy czasem zdarzały się z lekka nudne, tak, że traciłam koncentracje nad książką i zaczynałam myśleć o czymś innym, ale na szczęście takie momenty zdarzały się bardzo rzadko.

Okładka US
Jeśli chodzi o postacie to w tej części większość z nich niestety irytowała mnie bardziej niż w poprzednich częściach. Za Vanessą nie przepadałam za bardzo od samego początku, lecz w tej części to już w ogóle ciężko było mi ją znieść, nawet nie wiem czemu, ale jakoś negatywnie ją odbierałam. Simmon który jest wspaniałym chłopakiem też w tej części nie zaskarbił sobie mojej sympatii, zbyt troskliwy i nadopiekuńczy, przez całą książkę odczuwałam, że jedyna rzecz o jakiej ten facet może myśleć to tylko i wyłącznie bezpieczeństwo Vanessy i nic poza tym. Najbardziej jak dla mnie zepsuta została postać Paige, jako syrena odbierałam ją jako zbyt pewną siebie co mnie niesamowicie denerwowało. Najgorsze jednak było zminimalizowanie wątku Caleba, który jako jedyny niczym mnie do siebie nie zraził w żadnej części, tak czekałam na tego chłopaka, a tu co? Pojawia się raz na 30, ale za to prawie w ogóle się nie odzywając. To mnie niestety zawiodło. Brak mi też było postaci Parkera który pojawił się w Głębi, a w tej części został tylko raz czy dwa wspomniany. Szczerze powiedziawszy wolałam właśnie parę: Vanessa + Parker. Nie był on przesłodzony i nie myślał wyłącznie o życiu Van, co mi bardziej odpowiada niż ckliwy Simmon. Na plus są też nowe postacie, czyli Natalie i Colin. Co do tej pierwszej to wreszcie jakiś zamiennik w roli antagonisty na miejsce Zary i Rainy, w końcu ile razy można się ich pozbyć a one będą wciąż wracały? Jeśli chodzi o Colina to nawet gdy wszystkie wskazówki wskazywały na to, że to on był złym to ja go wciąż nie wiedząc czemu lubiłam.

Okładka UK
Okładka jak zwykle ładna, dobrze nawiązująca do treści książki i nie odbiegająca od schematu poprzednich. Mimo wszystko jestem zakochana w amerykańskich okładkach które o niebo lepiej oddają ten klimat i po prostu są cudowne i nie mogę od nich oderwać wzroku. To samo tyczy się oprawy z Brazylii, chociaż akurat trzeciej części nie mogłam znaleźć. Na pewno możemy szczycić się tym, że mamy ładniejsze okładki niż Brytyjskie. Jakoś nie przepadam za większością Brytyjskich okładek i to nie tyczy się tylko tej serii. Więc mimo, że okładki mamy śliczne to niestety znajdzie się kilka o wiele, wiele piękniejszych.

Podsumowując Mroczna toń to bardzo dobra kontynuacja trylogii, ma kilka minusów, ale też sporo zalet, między innymi świetny klimat i oryginalną fabułę. Jako, że jest to zakończenie trylogii, autorka mogła się nieco bardziej postarać, ale nie jest źle, od ostatnich stu stron wprost nie mogłam się oderwać. Myślę, że każdy kto chcę się oderwać na trochę od rzeczywistości i ma ochotę na jakąś lekką a zarazem wciągająca lekturę powinien sięgnąć po całą serię o Syrenach. A tak już troszeczkę odbiegając od tego, to spostrzegłam, że każda trylogia wydana przez Wydawnictwo Dolnośląskie jest zawsze jedną z moich ulubionych serii. Magiczny krąg, Moorehawke i Syrena wszystkie te trzy trylogie są jednymi z moich ulubionych książek. Wniosek: Wydawnictwo Dolnośląskie wydaje genialne trylogie!

Autor: Tricia Rayburn
Tytuł: Mroczna toń
Tłumacz: Anna Kloczkowska
Liczba stron: 388
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania:  2013-01-23
Ocena: 5=/6


                                    Za książką bardzo dziękuję Grupie Publicat! :)

poniedziałek, 11 marca 2013

Cassanda Clare - Miasto zagubionych dusz

Jace jest teraz sługą zła, związanym na całą wieczność z Sebastianem. Tylko mała grupka Nocnych Łowców wierzy, że można go uratować. Żeby to zrobić, muszą zbuntować się przeciwko Clave. I muszą działać bez Clary. Bo Clary rozgrywa niebezpieczną grę zupełnie sama. Ceną przegranej jest nie tylko jej własne życie, ale również dusza Jace’ego. Clary jest gotowa zrobić dla niego wszystko, ale czy nadal może mu ufać? I czy on jest naprawdę stracony? Jaka cena jest zbyt wysoka, nawet za miłość?

Przed rozpoczęciem tej książki miałam mieszane odczucia. Z jednej strony stęskniona za postacią Jace'a wyczekiwałam na premierę, z drugiej strony byłam pełna obaw gdyż przy Mieście Upadłych Aniołów pani Clare mnie nieco zawiodła. No i również podczas czytania moje odczucia były zmienne, przez pierwszą połowę książki nie mogłam się wciągnąć, moja irytacja ciągle rosła, aż nagle... No właśnie, aż nagle zadałam sobie pytanie: czy książka w której występuję bohater z rodu Herondale'ów może być zła? Moja odpowiedź brzmi: nie.
Okładka US

Jak w każdej książce pani Clare, osadzonej w świecie nocnych łowców funkcję narratora spełnia narrator trzecioosobowy, co, jak często powtarzam, jest świetnym wyborem gdyż dzięki niemu poznajemy akcję nie tylko z perspektywy Clary lub Simona, ale też i Aleca, Issabele i Jordana. Z początku narracja niemal każdej postaci poza Alec'iem niesamowicie mnie nudziła, ale wraz z rozwojem akcji co raz bardziej zaczynałam przywykać do każdej postaci, tak jak przywykłam kiedyś przy czytaniu tomów 1-4 gdy czytałam je jeden po drugim. Ostatecznie negatywne odczucia pozostały tylko przy wydarzeniach opisywanych z punktu widzenia Jordana. Styl pisania Cassandry jest dość przystępny i całkiem lekko czyta się jej prace. To samo tyczy się tłumaczki, lecz cały czas nie mogę jej wybaczyć zmiany odmiany imienia Jace.

Bohaterowie książki są świetnie nakreśleni i poza Jordanem i Maią nie ma nikogo kogo bym nie polubiła w tej książce, no dobrze głównie poza Maią. Przyznaję, że jako osoba bardziej nastawiona na Piekielne maszyny i przyjaźniej ustosunkowana na postaci z tej trylogii miałam początkowo problemy na powrót do osób przedstawionych w Darach. Jednak bohaterowie wykreowani przez Panią Clare nie różnią się od siebie zbytnio w obu seriach to też w połowie książki zdążyłam już do nich nieco przywyknąć i zaczęłam darzyć je cieplejszymi uczuciami. Trzeba też przyznać, że w tym aspekcie autorka aż nazbyt się nie popisała i poszła na łatwiznę opisując historię niemal identycznych postaci, zmieniając im tylko otoczenie. Obaj panowie Herondale, William i Jace - sarkastyczni, ze specyficznym poczuciem humoru, niesamowicie przystojni i obaj uważani za jednych z najlepszych Nocnych Łowców, różni ich tylko kolor włosów. Drugim przykładem są Tessa i Clary - inteligentne, odważne, skore do poświęcenia i z początku obie nie mogły być zdefiniowane kim są, a i nie można zapomnieć, że obie od początku przyciągnęły uwagę Herondale'a. Co do Jem'a to jak dla mnie takie lekkie zmieszanie Simona z Alec'iem. James szybko staje się przyjacielem Tessy, ale jest też parabatai Willa. Nawet kot z Instytutu musi być w obu seriach. Przynajmniej Magnus wyszedł jej oryginalnie, i trzeba przyznać, że jest to jedna z najlepszych postaci we wszystkich książkach Cassandry.

Okładka Niemiecka
Co do okładki to jest to chyba najlepsza okładka w historii książek o Nocnych Łowcach wydanych w Polsce. Trzyma się schematu poprzednich, to jeden plus, postać przedstawiona na niej wygląda dość ludzko, drugi plus, moje własne oduczcie zachwytu, trzeci plus. Tylko okładka Miasta szkła, mogłaby być porównywana jako tak samo ładna. Niby gdyby postawić naszą przy zagranicznych to nie ma co się aż tak zachwycać, ale jednak jak się spojrzy na oprawę Miasta upadłych aniołów, to widać duży postęp u grafików Wydawnictwa Mag. Muszę też przyznać, że na głowę Polska okładka bije np. Niemiecką która jest jedną z najgorszych okładek jakie w życiu widziałam.

Podsumowując, gdyż moja recenzja po długiej zwłoce może być lekko chaotyczna i nie zrozumiała, po wielu wahaniach i niepokoju związanym z lękiem o zniszczenie sobie opinii o wspaniałej serii, sięgnęłam po książkę i zdecydowanie moje obawy zostały rozwiane w drugiej połowie tomu. Gdy już wreszcie się tak wciągnęłam w książkę, to żeby móc, (w nocy na wyjeździe dzieląc pokój z innymi), ją czytać brałam krzesło i zamykałam się w ubikacji. Tak, dobrze widzicie, w aktach desperacji tam udawałam się by móc przeczytać kolejne i kolejne rozdziały aż dotarłam zasmucona do ostatniej strony. Świat Nocnych Łowców tak mnie znów pochłonął, że przez niemal dwa tygodnie nie byłam w stanie nic innego czytać i tylko raz na jakiś czas czytałam po rozdziale Mrocznej głębi. Więc w tym chaotycznym podsumowaniu, chaotycznej recenzji pragnę was wszystkich, tych którzy jeszcze nie sięgnęli po 5 tom Darów Anioła z obawy przed zawodem, zapewnić, że nie ma się czego bać, książka jest o niebo lepsza niż poprzedni tom i na prawdę wciąga.


Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto zagubionych dusz
Tłumacz: Anna Reszka
Liczba stron: 549
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-11-28
Ocena: 5/6

                   Za książką bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mag! :)


A tak przy okazji, zna się ktoś na tworzeniu wyglądów tych blogów? Bo od dłuższego czasu coś mi się stało i komentarze zlewają się z tłem :C Są widoczne tylko jak się zaznaczy to miejsce myszką, ale chciałabym by były widoczne normalnie :C