sobota, 1 października 2011

Mroczny szept - Gena Showalter

                    
Gena Showalter to autorka powieści znajdujących się na liście bestsellerów "New York Times" i "USA Today". Jej ulubione gatunki literackie to paranormal, współczesny romans, a także opowiadania kierowane do młodych ludzi. Pisała dla takich magazynów, jak "Cosmopolitan" i "Seventeen", pracowała też dla MTV oraz wielu regionalnych i ogólnokrajowych programów informacyjnych.

Władcy Podziemi – Sabin, Aeron i Gideon to nieśmiertelni wojownicy strzegący bogów Olimpu, którzy przed wiekami popadli w niełaskę, zabijając Pandorę, strażniczkę puszki wszelkiego zła. Dziś żyją we współczesnym świecie, a każdy z nich skazany jest na wieczne cierpienie. Sabina prześladuje demon Zwątpienia, Aerona napady Wściekłości, a Gideona znajomość Prawdy. Cała trójka skazana jest na nieustanną wojnę z ludźmi, bogami i demonami. Ich szansą na wybawienie jest miłość, tylko że i ona niesie ogromne zagrożenie…
Sabin niszczy wszystkich, których kocha – jest opętany przez złośliwego demona Zwątpienia. To przez niego musi znosić wieczną samotność. Każda kobieta, którą kiedykolwiek pokochał, uległa podszeptom demona i popełniła samobójstwo. Zraniony wojownik wyrzekł się miłości i rzucił w wir walk, poszukując puszki Pandory.
Lecz to się zmienia, gdy ratuje życie rudowłosej Gwen. Niestety i ona ma drugą, mroczną naturę, której nie umie kontrolować. Sabin uczy Gwen, jak zapanować nad nieposkromioną furią i atakami szału. Jeżeli mu się to uda, nagrodą będzie wspólne życie z kobietą, która jako jedyna potrafi oprzeć się podszeptom jego demona.


Bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Wydali mi się odrobinę denni. Nie było w nich nic oryginalnego, albo chociaż jednej cechy dzięki której by mnie do siebie przekonali, choć ciekawym pomysłem autorki było sprawienie, że postacie są opętane przez demony. Jeśli o nich chodzi to jedyny plus.

Język i styl pisania autorki w ogóle do mnie nie trafił. Był prosty, a mimo wszystko ciężko się czytało. Na ogół przekleństwa mi za bardzo nie przeszkadzają, ale tutaj było ich zbyt wiele i wciąż powtarzających się.  No i za dużo razy jak dla mnie pojawiało się słowo "łechtaczka".

Interesującą fabułą, ta książka poszczycić się nie może. Przewidywalna, i co najgorsze nudna. Prawie w ogóle nic się nie dzieje przez całą książkę, dopiero na końcu akcja lekko się rozwija. W opinii Trisstezzy z bloga Miasto Mgły sceny erotyczne z Mrocznego szeptu były w nieodpowiednich momentach, i muszę się z nią w zupełności zgodzić.

Teraz dochodzimy do akapitu gdzie mogę napisać coś pozytywnego. A mianowicie okłada. Według mnie jest śliczna. Ładnie dobrane kolory. Książka jest bardzo przyjemna w dotyku, aż można by ją ciągle głaskać :P Przyznam, szczerze, że ciekawa jestem co wykombinowaliby polscy graficy, i czy dorównaliby oryginałowi.

Podsumowując, książka ma w mojej opinii więcej negatywów. Książki nie polecam, chyba, że osobom o bardzo małych wymaganiach. Wolę książki, w których dzieje się więcej akcji. Autorka mnie zniechęciła do swoich powieści i wątpię bym jeszcze kiedyś sięgnęła po jakąś jej pracę.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Mira, za co serdecznie dziękuję :)


Autor: Gena Showalter
Tytuł:Mroczny szept
Seria: Władcy podziemia
Tłumacz: Jacek Żuławnik
Liczba stron:416
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 21 września 2011r.
Ocena:1,5/6

8 komentarzy :

  1. Po tej recenzji mam mętlik w głowie... Książki nie przeczytam w najbliższym czasie, ale może... kiedyś... by się przekonać na własnej skórze... zobaczymy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ciągnęło mnie do tej książki i widzę, że - jak rzadko - miałam rację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś sądzę, że będę omijać tą książkę szerokim łukiem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Różni ludzie lubią różne rzeczy, a mi akurat ta ksiązka przypadła do gustu. Taka totalnie na odstresowanie, nie wymagająca zbytniego myślenia...

    I dam Ci parę rad:
    Przy czytaniu Twojej recenzji ma się wrażenie, że po napisaniu W OGÓLE jej nie sprawdzasz, roi się od literówek, nawet w podlinkowaniu do bloga tristezzy jest błąd! No i np. przy bohaterach i nie tylko... mam wrażenie, że zaczynasz coś pisać i zaraz tą kończyć. Akapity są strasznie krótkie. I możesz mi powiedzieć jakim cudem wyszło Ci, że bohaterowie nie są ani trochę oryginalni ;)? Bardzo proszę, abyś podała mi książkę w której występują tak wymyślne i ciekawe stworzenia jak harpie.
    I jeszcze jedna rzecz, z którą nawet ja niekiedy mam problemy ale zawsze staram się to poprawiać to nadużywanie słowa "książka". W niecałych dwóch linijkach powtórzyłaś to 3 razy! Słownik synonimów się kłania.
    Trzeba też zauważyć, że opis z okładki jest tu ZUPEŁNIE nie potrzebny, ale gdyby go nie było, recenzja byłaby mniej więcej długości tego komentarza, wiec ci się nie dziwię, że chcesz ją urozmaicić.
    Podsumowując, sprawdzaj recenzję przed dodaniem, pisz w jakimś programie podkreślającym błędy i staraj się rozwinąć myśli które zaczynasz.
    Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale moje rady wyjdą Ci tylko na dobre. Mi ktoś też kiedyś takie dał, a jak po przeczytaniu jakieś mojej recenzji znajdziesz jakąś rzucającą się w oczy wadę - śmiało, pisz! Chętnie się poprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do książki, nie mam najmniejszego zamiaru przeczytać.. hihi Tris dała mi do przeczytania pewną stronę i musiałam mieć niezły wyraz twarzy. Cóż książka zdecydowanie nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka kiczowata, a jeśli reszta też, to nie przeczytam. Zgadzam się z Paulą co do synonimów. Mi też się zdarza powtarzać. Ale ćwiczenia czynią mistrza:) pisz dalej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Paula, przyznaję, że tej recenzji nie sprawdzałam uważnie, bo chciałam mieć tą książkę z głowy, ale napisałaś tak jakbym w każdej recenzji miała miliony błędów. Co do opisu, każdy pisze recenzje według własnego planu, to tak jakbym ja ci napisała że nie potrzebnie dajesz okładki z wielu krajów żeby rozciągnąć treść. Nie przeszkadzają mi rady, ale tak to sformułowałaś, że wiesz... Jeśli czytasz tylko jedną reckę na cały blog a piszesz jakbyś pisała do każdej, to się nie dziw że prostuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam i także mi się nie podobała :D A bohaterów także uważam za mało oryginalnych ^^ Tylko czy mogłabyś jak coś zmienić w linku, bo napisałaś Trisstezz zamiast Tristezzy XD

    OdpowiedzUsuń

Jako osoba cierpiąca na brak pewności siebie, niezmiernie się cieszę z wszystkich komentarzy, jakoś one mnie podnoszą na duchu, więc DZIĘKUJĘ, za każdą pozostawioną wiadomość :D