Haven wciąż obwinia Ever o śmierć swojego chłopaka, choć był to jedynie
nieszczęśliwy wypadek. Postanawia zniszczyć dawną przyjaciółkę, Damena, a
przy okazji i Jude’a. W jednym z dotychczasowych istnień Ever kryje się
straszna tajemnica Damena – tajemnica, która rzuca nowe światło na
relacje z Jude’em. Ever stawia czoła swym najgorszym obawom i rzuca się w
śmiertelną walkę z Haven. Aby zwyciężyć, będzie musiała wykorzystać
moc, której dotychczas nie była nawet świadoma. Najpierw jednak
postanawia odpowiedzieć sobie na ważne pytania o przeszłość, przyjaźń i
miłość...
Piąty tom cyklu Nieśmiertelni nie wyrywa się od schematu poprzednich części. Konkretniej - dramatów Ever i Damena ciąg dalszy. Jak nie Romano to Haven, jak nie Haven to sierota* Jude, a jak nie Jude to sama główna bohaterka musi pokrzyżować plany wiecznej miłości. Czy nadwrażliwej Ever i przeidealizowanemu Damenowi uda się zdobyć antidotum i przełamać zaklęcie?
Jak zwykle w tej serii na plus jest lekki język autorki, który pozwala nam pochłonąć książkę na jednym wdechu. Narracja prowadzona przez Ever nie męczy mimo tego, że niektóre fragmenty i myśli Ever bywały irytujące lub najzwyczajniej w świecie płytkie. No, ale czytając książkę w szybkim tempie ta niedogodność się, aż tak nie rzuca w oczy.
Tak jak kiedyś w miarę lubiłam Ever tak w tej części miałam jej po dziurki w nosie. Jak dla mnie przebiła nawet osławioną Bellę ze Zmierzchu i jej dylematy z wyborem chłopaka. Pierwszą sytuacją w której mnie zirytowała była reakcja na coś co się zdarzyło ok 500 lub 400 lat wcześniej. Bo oczywiście nie ważne jest to, że chłopak ją kocha, dba o nią, jej sprawy i bezpieczeństwo stawia na pierwszym miejscu, ważne jest to, że ileś tam setek lat wcześniej oderwał ją od rodziny, dodam, że zrobił to dla jej dobra i by nie była maltretowana. Kolejną sytuacją w której bohaterka usilnie starała się wzbudzić moje negatywne odczucia, był pokaz jej płytkości. W jednej ze swych błyskotliwych myśli dała do zrozumienia, że nie pozna Juda spędzając z nim tyle czasu, może go poznać tylko po tym jak go pocałuje i będzie mogła ocenić co traci, zawsze wybierając Damena.
Okładka Nocnej Gwiazdy jak i jej poprzednich części, nie powala mnie na kolana. Nic nadzwyczajnego nad czym można by się zachwycać. Przynajmniej wszystkie trzymają się tego samego, schematu. To samo sądzę o oryginalnych oprawach.
Tak jak zawsze byłam gotowa bronić Nieśmiertelnych przez mój sentyment do nich i tak jak mnie pozytywnie zaskoczyła poprzednia część to tak się na tej części zawiodłam i już tak chętnie nie bronietego cyklu. Oczywiście sięgnę po ostatnią część by na dobre zakończyć swoją przygodę z serię, ale już temu nie będzie towarzyszył taki entuzjazm jak przy kupowaniu drugiej części kiedy byłam tak zachwycona pierwszym tomem.
Autor: Alyson Noel
Tytuł: Nocna Gwiazda
Tłumacz: Maria Jaszczurowska
Liczba stron: 283
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012-01-11
Ocena: 4/6
Czytałam negatywne recenzje na temat tego cyklu u osób o podobnym do mojego guście literackim, więc zdania raczej nie zmienię. :-)
OdpowiedzUsuńPierwszą część przeczytałam i obyło się bez fajerwerek. Drugą i kolejne mam w planach, może nie najbliższych, ale jednak :)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie pierwszą część czytałam dawno temu i nie byłam jeszcze wtedy rozczytana tak i nie znałam wszystkich schematów, więc wtedy mi się podobała, ale z każdą częścią już co raz mniej, poza czwartą częścią xd
UsuńJa aż wstyd przyznać, dopiero I część przeczytałam, a dwie na półce czekają. Pierwsza mi się podobała, ciekawe jak będzie z resztą, ale sądzę, że jak się lubuję w tym gatunku, to mi się spodoba :P
OdpowiedzUsuńA ja dalej jestem w stanie tej serii bronić mimo że się powoli stacza, nie mogę się doczekać ostatniej części.
OdpowiedzUsuńPokochałam tę książke i czekam aż wróci do biblioteki bo ją ktoś wypożyczył ;((
OdpowiedzUsuń