niedziela, 18 listopada 2012

Neil Gaiman - Dym i lustra

Książka jest zbiorem opowiadań, wierszy i krótkich nowelek. Każde z opowiadań przedstawia historie dziejące się na pograniczu świata rzeczywistego i światów alternatywnych. Jest to nowe wydanie, w dotychczasowej cenie Czytelnicy otrzymują nowe wydanie wzbogacone o 5 nowych nie publikowanych wcześniej opowiadań. Zebrane w tej książce historie pochodzą z niezliczonych krain „Po drugiej stronie lustra”. Są wytworem bujnej wyobraźni Neila Gaimana - jednego z największych współczesnych mistrzów literatury fantastycznej. Opowiadają o wydarzeniach zabawnych, wzruszających, budzących grozę lub po prostu cudownych. Łączy je nie tylko osoba autora, ale przede wszystkim niezwykła sugestywność i oryginalność kreowanych wizji.

Dym i lustra
to niesamowita książka wspaniałego autora, która z każdym opowiadaniem przenosi nas do czarującego świata fantazji. Każdą z historyjek zawartych w tym zbiorze łączy oszałamiająco lekki język pana Gaimana i jego wciągająca kreacja świata. Warto byłoby też wspomnieć o długim, ale równie interesującym wstępie autora w którym tłumaczy zamysł historyjek oraz co go zainspirowało do ich stworzenia. Klimat każdego z tekstów jest nieco inny. Wpierw czytamy pocieszną "Rycerskość" by zaraz potem zatopić się w budzącej niepokój "Cenie". Najbardziej jednak urzekło mnie opowiadanie "Mikołaj był...". Wizja pracy świętego Mikołaja jako kary tak mi się spodobała, że aż wstawię tu ten tekst.

Mikołaj był...

starszy od grzechu, a jego broda nie mogła już bardziej posiwieć. Chciał umrzeć.
Krasnale, żyjące w jaskiniach Arktyki nie znały jego języka, rozmawiały jednak we własnej szczebiotliwej mowie, i kiedy nie pracowały w fabrykach, odprawiały niezrozumiałe rytuały.
Każdego roku zmuszały go, mimo protestów i płaczu, do wyjścia w Wieczną Noc. Podczas swoich podróży zatrzymywał się obok każdego dziecka na świecie i zostawiał mu przy łóżku niewidzialny krasnoludzki prezent. Dzieci spały, uwięzione w czasie.
Zazdrościł Prometeuszowi i Lokiemu, Syzyfowi i Judaszowi. Jego kara była cięższa.
Ho.
Ho.
Ho.



Kolejnym plusem książki jest nowa polska okładka która swym bajkowym wyglądem przyciąga wzrok. Zdecydowanie bardziej podoba mi się ona od poprzedniej wersji która była okropna i tylko mnie odrzucała od świetnej lektury. Zagraniczne okładki również nie mogą równać się z tą naszą przedstawiającą dziewczynę w czerwonej sukience. Choć nie są tak brzydkie jak nasza starsza wersja to i tak wiele im brakuje do nowej.

Uważam, że każdy fan fantastyki powinien zapoznać się z tą książką która wywołała u mnie bardzo pozytywne odczucia. Książka jest po prostu niesamowicie intrygująca oraz magiczna. Przy tej książce każdy miło może spędzić czas i nie pożałuje sięgnięcia po nią.





Autor: Neil Gaiman
Tytuł: Dym i lustra
Tłumacz: Paulina Braiter
Liczba stron: 385
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-06-29
Ocena: 6/6

___________________________________________________________
Wybaczcie mi chwilową przerwę, ale miałam masę nauki no i w dodatku jeszcze się wciągnęłam w jeden serial i jakoś nie umiałam go sobie odpuścić. ;p

środa, 31 października 2012

Stos październikowy

Chyba każdy uwielbia czekać na przesyłki z książkami. Te emocje towarzyszące wyczekiwaniu na listonosza ;p No więc czym mnie w tym miesiącu ucieszył listonosz?


Od dołu:
-Dan Simmons - Drood - Od wydawnictwa Mag
-Melissa Meyer - Saga księżycowa: Cinder - Od wydawnictwa Egmont [recenzja]
-Eva Voller - Magiczna gondola - Od wydawnictwa Egmont
-Caitlin Kittredge - Żelazny cierń - Od wydawnictwa Jaguar
-Colleen Houck  - Klątwa tygrysa: Wyzwanie - Wygrana w konkursie
-Margaret Peterson Haddix - Dzieci cienie: Wśród zdradzonych. Wśród Notabli - Od wydawnictwa Jaguar [recenzja]
-Neil Gaiman - Dym i lustra - Od wydawnictwa Mag

poniedziałek, 29 października 2012

Margaret P. Haddix - Dzieci Cienie: Wśród Zdradzonych. Wśród Notabli

Wśród zdradzonych
Nina Indi – trzecie dziecko – żyła normalnie pośród legalnych obywateli do dnia, w którym została została zdradzona przez chłopaka, którego kochała. Schwytana przez Policję Populacyjną, osadzona w więzieniu, wie, że niedługo zginie. Ale rząd daje jej wybór. Nina może ocalić siebie w zamian za współpracę. Musi tylko skłonić troje współwięźniów, by przyznali się do winy, wydali swe rodziny... Wściekła i załamana dziewczyna decyduje się na ryzykowny krok – ucieczkę. Ale... Czy Nina ucieka naprawdę? W świecie kamer i stałego nadzoru dziewczyna nie może mieć pewności, czy nie stała się zwierzyną, która doprowadzi prześladowców do innych nielegalnych dzieci.

Wśród Notabli
Luke Garner ukrywał się przez dwanaście lat. Po śmierci Jen dostał fałszywą tożsamość – kartę identyfikacyjną Lee Granta, przepustkę do świata elit... Ale Lee Grant również ma rodzinę. Teraz jego młodszy brat trafia do szkoły. Uwikłany w sieci kłamstw, która zaciska się coraz bardziej, Luke musi zmierzyć się z gniewem i smutkiem kogoś, kto utracił najbliższą mu osobę. Choć chłopak dobrze rozumie uczucia Smitsa, wie również, że znalazł się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.


Możesz ocalić życie. Za jaką cenę?

Nina i Luke są trzecimi dziećmi. Zakazanymi dziećmi. Mają dosyć chowania się i życia w ciągłym strachu. Dzięki fałszywym dowodom tożsamości mogą wyjść z ukrycia i zawalczyć o prawa dla takich jak oni. Lecz czy w sytuacji w której mają do wyboru uratowanie siebie przy poświęceniu innych, dokonają słusznego wyboru? Drugi tom Dzieci cieni, to książka intrygująca i chwytająca za serce, na którą czekałam z utęsknieniem. Fabuła książki daje czytelnikowi wiele do myślenia i skłania do refleksji jak samemu postąpiłoby się na miejscu tak młodych bohaterów.


Fabuła książki jest prowadzona z perspektywy narratora trzecioosobowego, lecz mogącego "wejść" w głowę tylko Niny lub Luke'a. Język autorki jak i tłumaczki jest zniewalająco lekki. Przy tej książce nie czułam zmęczenia po przeczytaniu dłuższego już kawałka książki, po prostu czytałam do upadłego nie mogąc się oderwać od lektury. Tępo akcji wciąż nie zwalniało a ja nie wiedziałam kiedy przerwać czytania, gdyż ciągle czułam chęć dowiedzenia się co stanie się dalej.

Przy czytaniu tej części ponownie nie mogłam uwierzyć, że bohaterowie to 12/13 letnie dzieci. Zdecydowanie się tak nie zachowywali. Byli zdeterminowani, gotowi do poświęceń, potrafiący trzeźwo myśleć w chwilach zagrożenia. Dzięki tym cechom zapałałam sympatią do pojawów ze szkoły Hendricksa, do Niny, Alii, Percy'ego oraz Matthiasa. Szczególnie polubiłam Smitsa. Jego historia najbardziej mnie poruszyła. Biedny, mały chłopiec który stracił brata i nawet nie może przeżywać żałoby bo żyje w świecie pełnym kłamstw, w dodatku jakieś nielegalne dziecko podszywa się teraz pod jedyną osobę przez która czuł się kochany.

Na plus jest również okładka książki. Oddaje ona świetnie klimat i charakter serii, a także pokazuje w jaki warunkach musiała żyć Nina w więzieniu (aczkolwiek, ona tam chyba nie miała żadnej pryczy). Polska okładka jest śliczna z powyższych powodów, ale też wydaje mi się bardziej zachęcająca gdyż w porównaniu z zagranicznymi nie odstrasza także osób które szukają jakiejś lżejszej lektury. Gdybym w sklepie widziała tę książkę w zagranicznej oprawie to nie jestem pewna czy tak chętnie bym po nią sięgnęła.

Podsumowując Dzieci Cienie to niesamowita seria, chwytająca za serce i skłaniająca do refleksji. Bez zawahania doradziłabym sięgnięcie po nią każdemu, bez żadnych wyjątków, po prostu każdemu. Jest to jedna z najlepszych serii jakie czytałam i bez wątpienia jeszcze nie raz przeczytam. Teraz pozostaje mi tylko czekanie aż do księgarń trafi kolejny tom tej niesamowitej książki.

Autor: Margaret Peterson Haddix
Tytuł: Wśród zdradzonych. Wśród notabli
Tłumacz: Małgorzata Kaczarowska
Liczba stron: 382
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2012-02-22
Ocena: 6/6

                           Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar! :D

_____________________________________________________________________
Chciałabym również zaprosić na konkurs Halloweenowy organizowany na moim forum. Konkurs pod TYM linkiem :)

poniedziałek, 22 października 2012

Marissa Meyer - Saga księżycowa: Cinder

Saga przyszłości ma swój początek dawno, dawno temu… Cinder mieszka w hałaśliwym Nowym Pekinie, zdziesiątkowanym przez zarazę. Jako dziewczyna cyborg o tajemniczej przeszłości jest obywatelką drugiej kategorii. Lecz kiedy na jej drodze staje przystojny książę Kai, Cinder nagle znajduje się w epicentrum międzygalaktycznej walki z bezlitosną królową Luny. Rozdarta między obowiązkiem a wolnością, wiernością a zdradą, musi wyjawić sekrety swojej przeszłości, aby ochronić przyszłość...

Życie cyborga wbrew pozorom nie jest wcale takie łatwe i przyjemne jakby się mogło wydawać, zwłaszcza w realiach w których na każdym kroku może cię dopaść choroba. Linh Cinder została adoptowana i musi utrzymywać jako mechanik swoją rodzinę zastępczą. Jej życie zmienia się w chwili w której jej młodsza siostra Peony zapada na nieuleczalną chorobę zwaną Letumosis, a jej macocha uznawszy, że to wszystko jest jej winą wysyła Cinder na eksperymentalne badania mające na celu odnalezienie antidotum na zarazę.

Narracja trzecioosobowa prowadzona na przemian raz z perspektywy Cinder, raz z perspektywy księcia/cesarza Kaito świetnie oddaje treść książki, emocja bohaterów i uczucia które targają nimi podczas najróżniejszych sytuacji. Język zastosowany w książce jest przyjemny, sprawiający, że czytelnik zatapia się w książce, nie orientując się nawet, że już ją kończy. Baśniowy styl pisania autorki oraz lekki przekład tłumaczki jest moim zdaniem godny pochwały.

Czytając Sagę księżycową spotykamy się z wyrazistymi i ciekawie nakreślonymi postaciami które są jednym z wielu plusów tej książki. Cinder to uczciwy, biedny cyborg utrzymujący swą niewdzięczną rodzinę. Cinder nie potrzeba wiele do szczęścia, chciałaby tylko uciec od swej okropnej macochy. Bardzo polubiłam tę postać gdyż mimo, że na pewno nie mogłabym się z nią utożsamić to była ona odpowiednikiem Kopciuszka, o której byciu zawsze marzyłam w dzieciństwie. No i jest jeszcze dobroduszny książę Kai, który mimo swego tytułu nie jest zarozumiałym chłopakiem. Ogólnie wszystkie postacie są tu przyrównane do postaci z Kopciuszka co mnie od razu urzekło, taki miły powrót do dzieciństwa.

Oprawa książki jest nieziemsko cudowna. Czarne tło książki, dziewczyna łudząco przypominają mi porcelanową lalkę w prześlicznej sukience, skromne napisy nie zajmujące wiele miejsca na okładce - wszystko razem świetnie ze sobą współgra i oddaję klimat książki. Z wszystkich okładek jakie miałam okazję zobaczyć, nasza prezentuje się zdecydowanie najlepiej.

Książka zauroczyła mnie już podczas czytania pierwszej strony. Początkowo nie byłam pozytywnie nastawiona do książki. Pekin, cyborgi, androidy to nie moje klimaty, lecz Marissa Meyer wszystko ujęła tak baśniowo i ciekawie, że nie mogłam doszukać się w książce żadnych minusów.  Cinder jest książką po którą na pewno sięgnę jeszcze wiele razy a kontynuacji będę niecierpliwie wypatrywać. Książka zdecydowania godna polecenia każdemu. Zwłaszcza tym którzy są już znudzeni zalewającymi rynek wampirami, duchami, wilkołakami i innymi dziwnymi stworzeniami.

Autor: Marissa Meyer
Tytuł: Cinder
Tłumacz: Dorota Konowrocka
Liczba stron: 439
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2012-10-17
Ocena: 5+/6

Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Egmont! :)

niedziela, 7 października 2012

Lauren Oliver - Pandemonium

Lena żyje w świecie, w którym [miłość] uznano za niebezpieczną chorobę, a ludzie poddawani są zabiegowi, po którym już nigdy nie będą mogli kochać. Tuż przed operacją dziewczyna zakochuje się w Aleksie. Ich wspólna ucieczka kończy się tragicznie... Wśród dymu i płomieni Lena widzi twarz ukochanego po raz ostatni.
Zrozpaczona przystępuje do ruchu oporu, by walczyć o wolność i [miłość]. Na jej drodze staje tajemniczy Julian.

Czy można pokochać największego wroga? 

Lena Halloway przyciąga problemy jak magnes. Wpierw zaraziła się delirią, na skutek czego musiała uciekać przed ostrzeliwującą ja policją, a gdy już udało jej się w miarę ustatkować w życiu to wtedy, na jej nieszczęście, musiała dać się porwać. Czy w nieprzyjemnych i niebezpiecznych tunelach można się zakochać w kimś kto nienawidzi ludzi takich jak ty? Autorka w ciekawy sposób poradziła sobie z opowiedzeniem dwóch historii z życia Leny. Jednej zaraz po ucieczce z Portland oraz drugiej dziejącej się kilka miesięcy później w Nowym Jorku. Taki podział jest idealnym rozwiązaniem. Czytelnik ma wyraźnie zaznaczone na początku rozdziału, kiedy toczy się akcja, więc nie ma problemu z odnalezieniem się w książce i nie musi się zastanawiać czy w głowie bohaterki właśnie pojawiają się retrospekcje.

Tak jak i w poprzedniej części historię opowiada nam narrator pierwszoosobowy czyli wspomniana już wcześniej Lena. I tak jak pisałam w recenzji poprzedniej części, jest to jedyny słuszny narrator dla tej powieści. Język Lauren Oliver jest cudowny i oczarowuje od pierwszej strony. Jest to też zapewne za sprawą świetnego tłumaczenia Moniki Bukowskiej, której przekłady szczycą się lekkim i przyjemnym językiem.

Po skończeniu Pandemonium utrwaliłam się w przekonaniu, że Lena Haloway jest godna należenia do mej wąskiej listy ulubionych żeńskich postaci książkowych. Jest inteligentna, zdeterminowana, nie daje sobą pomiatać, a w sytuacjach kryzysowych potrafi zachować trzeźwy umysł. Szczerze, sięgając po tę część obawiałam się, że bohaterka będzie wciąż roztrząsać to co wydarzyło się pod koniec Delirium, ale autorka przyjemnie mnie zaskoczyła i nie dała powodów do narzekań.Co do nowych postaci to jedne są na plus, drugie nie. Do tych pierwszych zaliczają się Julian i Hunter, z czego jeśli chodzi o Huntera to nie wiem za co go polubiłam bo chyba ani razu się nie odezwał w książce, ale jakoś wzbudził moją sympatię. A co do tych drugich to do nich zaliczam w szczególności Raven, której wątki jedynie mnie irytowały.

Czas na mój ulubiony akapit dotyczący oprawy graficznej. Mimo iż okładka jest śliczna i podoba mi się bardziej od okładki Delirium, to jednak w odniesieniu do fabuły książki, wolę tę z poprzedniej części. Ta jest taka za bardzo cukierkowa, przesłodzona. Nijak ma się to do treści Pandemonium. Zdecydowanie bardziej podoba mi się oryginalna okładka utrzyma w podobnych kolorach, ale bardziej poważna.

Podsumowując, Pandemonium jest świetną kontynuacją i zaliczam ją do książek na które warto będzie ponownie przeznaczyć czas. Wprawdzie nie dorównuje poprzedniej części, ale trzyma poziom. Tak jak Delirium wniosło coś nowego i potrafiło zaskoczyć, to ta część była z lekka przewidywalna. Autorka chciała wprowadzić zaskakujące zakończenie, lecz moim zdaniem wyszło ono naciąganie i w dodatku dodała postaci (której nie zdradzę) hipokryzji. Niemniej jednak książkę polecam i zachęcam każdego do sięgnięcie po tą niesamowitą serię Lauren Oliver.

Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Pandemonium
Tłumacz: Monika Bukowska
Liczba stron: 372
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 2012-10-03
Ocena: 5/6

Za książkę dziękuję wydawnictwu Moondrive :) 
_______________________________________
Na koniec dodatek, piosenka dzięki której udało mi się cokolwiek napisać przy tej recenzji choć nie miałam do tego głowy


niedziela, 30 września 2012

Stosik Wrześniowy


A oto lista książek jakie udało mi się zdobyć we wrześniu ^^:

Od dołu:
-Carrie Jones - Oczarowanie - od wydawnictwa Bukowy Las do recenzji
-Colleen Houck - Klątwa Tygrysa: Wyprawa - od wydawnictwa Moondrive za udział w konkursie
-Lauren Oliver - Pandemonium - za promowanie konkursu
-Richelle Mead - Kroniki krwi - zakup własny w Matrasie
-P.C. Cast - Wybranka bogów 1 i 2 - od wydawnictwa Harlequin do recenzji
+Eva Völler -Magiczna Gondola- do recenzji od wydawnictwa Egmont (zapomniałam dołożyć do stosu ;p)


_________________________________
No i po raz kolejny zapraszam na moje forum
fantasybook.jun.pl :)

niedziela, 23 września 2012

Cassandra Clare - Mechaniczny Książę



W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o spowodowanie tragedii, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa; do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała. Kiedy troje przyjaciół spotyka mechanicznego demona, który przekazuje Willowi ostrzeżenie, uświadamiają sobie oni, że Mistrz wie o każdym ich kroku… i że ktoś ich zdradził. Tessa zaczyna zdawać sobie sprawę, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota za Willem, mimo jego mrocznych nastrojów. Coś jednak zmienia się w Willu, kruszeje mur, który wokół siebie zbudował. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od  sekretów i da Tessie odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła? Kiedy poszukiwania Mistrza i prawdy narażają przyjaciół na niebezpieczeństwo, Tessa odkrywa, że połączenie miłości i kłamstw może zdeprawować nawet najczystsze serce.



Czy jest coś przyjemniejszego od sięgnięcia po kontynuację jednej z ulubionych książek, od zatopienia się w jeden z ulubionych magicznych światów?  Otóż jest. Jest to niezawiedzenie się na książce na której pokładało się nadzieje. Świat Nocnych Łowców ponownie oczarowuje swym klimatem i oczywiście ciekawą fabułą. Pani Clare która rozczarowała mnie czwartym tomem Darów Anioła, przy tej części mnie pozytywnie zaskoczyła i bardziej się postarała. Wątki wykreowane przez autorkę, czyli miłosny trójkąt Tessy, Willa i Jema (jedyny trójkąt miłosny jaki lubię), rozmyślanie nad pochodzeniem Tessy, historia dwunastoletniego Herondale'a, motyw zdrajcy w Instytucie i kilka innych, to właśnie one urzekły mnie w tej części.

Zawsze mam dylemat czy wychwalać lekki styl pisania autorki czy tłumacza. Ponieważ nie mogę zbytnio ocenić języka Cassandry, bo nie czytałam książki w oryginale, tym razem wszystkie pochwały odnośnie języka kieruję ku tłumaczce, Annie Reszce, choć pamiętam, że przy czytaniu Miasta upadłych aniołów bardzo mnie do siebie zraziła nagłą zmianą w odmianie imienia "Jace", jednakże przy tej książce nie mam jej nic do zarzucenia. Historię Tessy i Nocnych Łowców opowiada nam narrator trzecioosobowy dzięki któremu widzimy historię nie tylko oczami panny Gray, ale też Willa, Magnusa, Charlotte a nawet Sophie.

Uwielbiam świetnie nakreślonych bohaterów tej książki którzy wydają się być już znani i przewidywalni, a nagle robią coś czego bym się nie spodziewała, albo ich historie które rzucają nowe światło na ich zachowanie. Co do trójkąciku, to tak jak już wcześniej wspomniałam, jest on jedynym który tak lubię i mnie nie irytuje. Na miejscu Tessy, sama bym nie wiedziała kogo wybrać, czy miłego i pogodnego Jem'a czy Willa z jego zagadkową osobowością i zmiennymi nastrojami. Na plus były też świeżo wprowadzone postacie o których wcześniej tylko było wspomniane albo pojawiali się w jednej czy dwóch scenach.

Jeśli chodzi o okładkę to ciężko się o niej wypowiedzieć. Porównując ją do okładek z zagranicy to wypadamy strasznie słabo, lecz jeśli porównywać ją tylko z Polskimi okładkami książek pani Clare, to ta jest zdecydowanie najlepsza.

Mechaniczny książę
jest jedną z lepszych książek autorki. Wciąga od pierwszej do ostatniej strony i urzeka dziewiętnastowiecznym Londynem. Zagadki pozostawione bez odpowiedzi zmuszają czytelnika by z utęsknieniem czekał na premierę trzeciego tomu. Każdy kto przeczytał Dary Anioła powinien sięgnąć po Diabelskie Maszyny by chociaż samemu móc ocenić która seria Cassandry Clare zasługuje na większe uznanie.

Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Mechaniczny Książę
Tłumacz: Anna Reszka
Liczba stron: 495
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-05-09
Ocena: 5/6

                  _________________________________________________
                    Serdecznie zapraszam na swoje forum fantasybook.jun.pl :)
                 A już wkrótce recenzja Pandemonium autorstwa Lauren Oliver!

czwartek, 6 września 2012

Charlaine Harris - Prawdziwe morderstwa

Lawrenceton w stanie Georgia, przedmieścia nieustannie rozwijającej się Atlanty, to de facto nadal małe miasteczko. Bibliotekarka Aurora ?Roe? Teagarden wychowała się tutaj i wie więcej, niż trzeba, o mieszkańcach miasta, także o tych, którzy podobnie jak ona interesują się ciemniejszą stroną ludzkiej natury.
Wraz z tymi ludźmi Aurora należy do klubu nazywanego Prawdziwe Morderstwa, którego członkowie spotykają się raz w miesiącu, by analizować słynne sprawy kryminalne. To nieszkodliwe hobby przyjmuje całkiem inny obraz, gdy pewnego wieczoru Roe znajduje ciało członkini klubu, zamordowanej w sposób, przypominający zbrodnię, którą tego dnia klub miał omawiać. Po kolejnych przypadkach ?kopiowanych? zabójstw, Roe będzie musiała się dowiedzieć, kto ukrywa się za tą przerażającą zabawą, w której wszyscy członkowie Prawdziwych Morderstw, z nią włącznie, są głównymi podejrzanymi? i potencjalnymi ofiarami.


Gdy jesteś mieszkanką małego miasteczka i jesteś członkinią pokręconego klubu w którym dyskutujesz o morderstwach, to wiedz, że nie ma szans by w twoim życiu nie przytrafiło się nic dziwnego.  Fabuła książki zdecydowanie nie jest porywająca i nie rzuca czytelnika na kolana, ale dla kogoś nie wymagającego może być lekturą przyjemną. Gdy pozornie nikt nie nadaje się na morderce to analizowanie, kto jednak mógł popełnić karygodne czyny, trzyma człowieka przy książce. No i jest jeszcze lekki i prosty w odbiorze język autorki który pozwala szybko przedzierać się przez coraz to kolejne rozdziały/

Poznajcie Aurorę Teagarden - kolejną z bohaterek wykreowanych przez bestsellerową pisarkę, Charlaine Harris. Niezwykłą bibliotekarkę, której inteligencja, intuicja i przenikliwość pozwalają rozwikłać najbardziej niezwykłe tajemnice oraz pełne mroku zagadki. Autorka stworzyła Aurorę, narratorkę książki, trochę na wzór wszystkich schematów o mądrych, odważnych i pięknych bohaterkach. W dodatku panna Teagarden strasznie przypomina Lily Bard - postać z innej serii kryminalnej tej autorki. Irytujące u niej było to, że mimo iż miała 28 lat, zachowywała się jak nastolatka. Mam tu na myśli dylematy nad wyborem jednego z dwóch mężczyzn. Pomijając szczegół, że żadnego nawet za dobrze nie znała.

Okładka książki też za bardzo mi się nie spodobała. Oczywiście odzwierciedla ona tajemniczy klimat książki, ale i bohaterka i domy za nią wydają się takie sztuczne, nienaturalne. Wydawnictwo zdecydowanie mogło postarać się bardziej przy oprawie, albo zostawić oryginalną na której przedstawiono schody a na nich kilka kluczowych dla wydarzeń przedmiotów.

Mimo kliku aspektów które mi nie pasowały i na pozór niepozytywnej recenzji, książka nie jest taka zła, może zaciekawić i ma zaskakujące zakończenie. Jeśli ktoś jest fanem kryminałów z prawdziwego zdarzenia i uwielbia tytuły autorstwa Agathy Christie, po tą książkę nie powinien sięgać bo się zawiedzie, ale jeśli ktoś szuka sobie czegoś do odprężenia po ciężkim dniu w szkole lub w pracy to książka może mu się spodobać. Ja z pewnością sięgnę po kontynuację.

Autor: Charlaine Harris
Tytuł: Prawdziwe morderstwa
Tłumacz: Martyna Plisenko
Liczba stron: 281
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2012-07-10
Ocena: 4/6


                                 Za książkę dziękuję Księgarni Matras :)

sobota, 1 września 2012

Celine Kiernan - Zbuntowany książę


Po długo wyczekiwanym spotkaniu Raziego z Alberonem okazuje się, że lata wojen i rozłąki odcisnęły na braciach mocne piętno. Alberon nie wierzy w dyplomację i zdecydowany jest bronić królestwa siłą. Z dumą prezentuje wszystkim swą tajną broń – Krwawą Maszynę skonstruowaną przed laty przez Lorcana Moorehawke. Razi obawia się jednak, że Maszyna zniszczy wszystko, co w czasie swego panowania zdołał osiągnąć ich ojciec.Pomimo kontrowersyjnych sojuszy Alberona, Wynter coraz częściej staje po jego stronie. Kiedy jednak ostatnimi, wyczekiwanymi w obozie sprzymierzeńcami okazują się Wilkołaki, jej lojalność wobec następcy tronu zostaje wystawiona na ciężką próbę. Czy zdoła stanąć u boku brata, gdy ten negocjuje z ludźmi, którzy zrujnowali życie Christophera? Kto przetrwa decydujące stracie?

Gdy trójka przyjaciół wraz z klanem Merronów docierają do obozu Alberona nie wiedzą do końca jak się zachować. Jak zareaguje książę ich na widok? Czy przyjmie ukochanego brata i dziewczynę która była dla niego niemal jak siostra, z otwartymi ramionami czy też od razu wyda na nich wyrok śmierci? Bohaterowie szybko przekonują się, że mimo lat rozłąki ich więź, choć słabsza niż kiedyś, wciąż utrzymuje ich w przyjaźni. Lecz co dalej, jakie plany wobec króla ma Alberon? No i jaką rolę odegra Razi w sporze między ojcem a jego bratem? Fabuła książki jest niesamowicie porywająca. Średniowieczna Europa, dworska etykieta, niebezpieczni wrogowie - to wszystko tworzy niepowtarzalny klimat który przyciąga do książki jak magnes. Przy tej książce czytelnik odczuje więcej emocji niż podczas oglądania ulubionego filmu, serialu i igrzysk olimpijskich razem wziętych.

Język autorki i tłumaczki pozwalają nam co raz to głębiej zatapiać się w książce, aż w pewnym momencie niespodziewanie orientujemy się, że to już koniec. Historia którą przedstawia nam Celine Kiernan, jest tak fantastycznie opisana za pomocą narratora trzecioosobowego, że przy książce nie da się odczuwać zmęczenia. Ciekawe opisy sytuacji i dobrze wprowadzone dialogi uprzyjemniają czytanie i działają na korzyść książki.

Bohaterowie tak jak i w poprzedniej części zostali świetnie nakreśleni i opisani. Po raz kolejny Wynter i jej odwaga, inteligencja i umiejętność zachowania się w trudnej sytuacji spowodowała, że jest jedną z mojej trójki ulubionych bohaterek książkowych. Tak jak i ostatnio, znów mogłam zatopić się w moich uczuciach do fikcyjnej postaci, w tym przypadku do Christophera i jego niepowtarzalnego charakteru. Jego ironia, zaciętość i troska o przyjaciół nie może pozostać czytelnikowi obojętna. Czytając książkę, ponownie ciągle czekałam na jakieś wątki miłosne Izoldy i Chrisa które tak mnie poruszyły tym, że nie był przesłodzone. W tej części zostało także wprowadzonych kilka nowych postaci takich jak Alberon i jego młodziutki sługa Anthony.

Co do oprawy to z wszystkich trzech części,  ta podoba mi się najmniej. Zawiodłam się też odrobinę, że w tej części nie znalazłam żadnych map po wewnętrznej stronie okładki. Przy czytaniu poprzednich części uwielbiałam zaglądać po kilkanaście razy do mapek mogąc przestudiować trasę bohaterów razem z nimi. Przed zakupem książki tylko czekałam zaciekawiona co tym razem zobaczę, a tu otwieram książkę, nic nie widać to mi się smutno zrobiło.

Przy tej książce czytelnik może się pośmiać, ale też i czasem mogą mu napłynąć łzy do oczu. Przed ostatni rozdział książki czytałam przerażona i targał mną strach o bohaterów. Tak się wczułam, że co chwilę musiałam przecierać sobie oczy i powtarzać "Jeszcze nie płacz, jeszcze nic się nie stało. Nie miej od razu czarnych myśli". Aż nagle padły słowa przy których serce mi na sekundę zamarło. Lecz i człowiekowi mogły przy książce popłynąć łzy wzruszenia przy ostatnim rozdziale, który czytałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Zbuntowany książę, to świetna książka kończąca świetną trylogię, która z pewnością na długo zapadnie w pamięć każdemu kto ją przeczytał.

Autor: Celine Kiernan
Tytuł: Królestwo Cieni
Tłumacz: Joanna Nykiel
Liczba stron: 421
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012-02-08
Ocena: 6/6

piątek, 31 sierpnia 2012

Stosik Wakacyjny


No to czas na mój stosik z książek pokupowanych w lipcu i sierpniu ^^

- Kendare Blake - Anna we Krwi - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Julie Kagawa - Żelazny Król - z przeceny w Matrasie
- Carsten Stroud - Miasteczko Niceville - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Rachel Caine - Wampiry z Morganville: Ostatni Pocałunek - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Suzanne Collins - Kosogłos - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Suzanne Collins - W pierścieniu ognia - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Charlaine Harris - Prawdziwe Morderstwa - do recenzji od Księgarni Matras
- Celine Kiernan - Zbuntowany Książę - właśnie kończę czytać, z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Cassandra Clare - Mechaniczny Książę - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji
- Michael Grant - GONE: Zniknęli, Faza pierwsza: Niepokój - z mojego najazdu na empik po powrocie z wakacji

_________________________

Dziś wypada Dzień Bloga, z tejże okazji życzę wam wielu nowych obsrwatorów, postów i podbitego licznika odwiedzin! ^^


No i jeszcze zapraszam na poniższe forum! :D
fantasybook.jun.pl

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Celine KIernan - Królestwo Cieni




Ehh, nie umiem pisać o książkach które na prawdę, na prawdę, ale to tak naaaprawdę bardzo mi się podobały i są moim najulubieńszymi...

Wynter Moorhawke podróżuje samotnie przez nieprzebyte lasy w poszukiwaniu zbuntowanego księcia Alberona. Ale w ciemnościach czai się wielu wrogów. Dziewczyna nabiera otuchy, kiedy pojawiają się starzy przyjaciele, Razi i Christopher, lecz wokół niej nie brak i przeciwników. Czy ktoś nimi kieruje? I jaka w tym wszystkim jest rola księcia Alberona?
Gdy piętnastoletnia Wynter opuściła opuściła mury pałacu Johnatona i sama musi sobie poradzić w niebezpiecznych lasach, pozostaje jej tylko nadzieja na spotkanie przyjaciół. Królestwo Cieni to świetna kontynuacja Zatrutego tronu która pozwala nam ponownie wciągnąć się do nieco mrocznego średniowiecza. Fabuła książki jest jedną z moich ulubionych przez fakt, że uwielbiam książki które są osadzone we wcześniejszych czasach, nie są przesłodzone i mają swój niepowtarzalny klimat i podczas czytania czuje się taką mocną, nieodpartą chęć dowiedzenia się co będzie dalej. Przy niewielu książkach miałam tak silną chęć by móc nieprzerwanie czytać i zignorować wszystkie inne rzeczy które miałam zaplanowane.


Pani Kiernan ma niesamowicie lekki i przyjemny styl pisania, dzięki czemu jej książek nie da się od tak po prostu odłożyć. Akcja książki jest dynamiczna, klimat nieprzerwany a napięcie z każdą stroną rośnie, a wszystko opisywane przez narratora trzecioosobowego wszechwiedzącego. Mimo, że to właśnie narrator trzecioosobowy to i tak opowiada nam to bardziej od strony Wynter. Jeśli Wynter nie ma w pobliżu to nie dowiemy się co rozgrywa się poza zasięgiem jej oczu i słuchu.

Postaci z książki zabierając się za Królestwo... pokochałam na nowo. Każdy z trójki głównych bohaterów jest tak ciekawie opisany i świetnie nakreślony, że nie da się go nie darzyć pozytywnym uczuciem. Wynter zdecydowanie zalicza się do mojej trójki najulubieńszych, najmniej irytujących książkowych dziewczyn. Podobało mi się również to, że autorka nie przesłodziła związku Wyn. i Christophera. Każdy rozdział rozpoczynałam z nadzieją na jakieś ich sceny. Ciekawość i niepewność dodają kolejnych plusów postaciom.

Niestety okładka nie zbierze ode mnie aż pozytywnych opinii. Mimo, że jest świetnie dobra do treści książki, to jednak jakoś jej kolorystyka do mnie nie trafia. Za to ogromnym atutem oprawy jest mapka terenów królestwa Johnatona zamieszczona na wewnętrznej strony okładki. Dzięki niej możemy dowiedzieć się gdzie grasują bandycie, w jakim miejscu umiejscowione są tawerny, gdzie jest wiesznie paskudna pogoda i inne równie ciekawe informacje pomagające wyobrazić sobie jakimi szlakami podróżowali bohaterowie.

Druga część trylogii to genialna kontynuacja trzymająca poziom serii. Debiut autorki to jak dla mnie istny fenomen. Książka wciąga od pierwszej strony i powoduje chęć jak najszybszego sięgnięcia po kontynuację. Polecam książkę ludziom w każdym wieku, szukającym oryginalnej, nie przesłodzonej, klimatycznej pozycji.
Ja z pewnością jeszcze nie raz sięgnę po trylogię Moorehawke.

Autor: Celine Kiernan
Tytuł: Królestwo Cieni
Tłumacz: Joanna Nykiel
Liczba stron: 507
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2011-10-05
Ocena: 6/6

czwartek, 16 sierpnia 2012

Colleen Houck - Klątwa Tygrysa



Magnetyczne oczy tygrysa.
Pradawna klątwa, którą zdjąć może tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?


Kelsey jest przeciętną osiemnastolatką która szuka sobie pracy na wakacje. Gdy dostaje ofertę dwutygodniowej pracy w cyrku, bez zastanowienia bierze tę robotę. No bo skąd może wiedzieć, że w cyrku spotka Hindusa w podeszłym wieku który poprosi ją o niecodzienną przysługę, a jej życie obróci się o 180 stopni? Pomysł na fabułę książki jest niesamowity. W końcu jakaś odskocznia od zalewających rynek wampirów, wilkołaków, aniołów i innych z tej paki. Tygrysy wydają się być genialnym materiałem dla nowej książki z tego gatunku, a mitologia indyjska zamiast greckiej to kolejny atut i wyróżnienie dla tej powieści.

Historię opowiedzianą w Klątwie Tygrysa opowiada nam Kelsey, nad czym niezwykle ubolewam gdyż uważam, że tej książce o wiele bardziej przydałby się narrator trzecioosobowy wszechwiedzący. Dzięki niemu moglibyśmy się dowiedzieć nieco więcej o tygrysach, o odczuciach przy przemianie, oraz o tym co robią kiedy głównej bohaterki nie ma w pobliżu. Co do języka autorki, to pozostawia on wiele do życzenia. Książki nie czyta się zbyt łatwo a tekst jest ciężki w odbiorze.

Postaci w tej książce nie należą do najlepiej nakreślonych i najoryginalniejszych. Kelsey opisano ją jako zwykłą dziewczynę, skromną, odważną, skłonną do poświęceń, oraz o urodzie niczym się nie wyróżniającej. Brzmi podobnie jak opis niemal każdej bohaterki obecnych młodzieżówek. Niestety w ma pewną cechę z którą można się spotkać w książkach, ale z pewnością nie tak rozwiniętą. Kelsey jest płytką, niesamowicie irytującą hipokrytką. Tak, tak, ostatnio podobnie opisałam Ever Bloom, ale jednak Ever nie może równać się z Kelsey. Nie będę opisywać jej poczynań bo za bardzo bym zdradzała treść książki. Warto byłoby też wspomnieć o braciach, Renie i Kishanie. Oczywiście jeden z nich jest dobry a drugi musi być tym złym. Czyż to nie kolejny opis brzmiący podobnie? Tyle, że (przynajmniej w tej części) autorce nie udało się przedstawić Kishana jako złego, zanim jego postać oficjalnie pojawiła się w książce, był opisywany jako podstępny zdrajca, nawet gdy pierwszy raz ukazał się Kelsey zdawał wrażenie niebezpiecznego, ale już z każdą następną stroną wychodziła z niego kopia Rena. Bohaterowie to zdecydowanie nie zaliczają się do plusów książki.

Za to oprawa graficzna jest cudowna. Przyciąga wzrok i świetnie oddaje klimat powieści. Tak jak jest w opisie książki, oczy tygrysa są magnetyczne. Wzory przedstawione na okładce można skojarzyć Indiami. Szkoda tylko, że Wydawnictwo nie przygotowało własnej wersji okładki tylko użyło tej samej co w Ameryce.

Podsumowując pomysł na książkę był genialny, ale wykonanie słabe. Na ostatniej stronie książki jest notka o tym, że autorka postanowiła napisać Klątwę  po przeczytaniu sagi Zmierzch, ale wydaje mi się, że może i seria S. Mayer skłoniła ją do pisania, ale bardziej bym strzelała, że przy tworzeniu wzięła sobie na wzór Pamiętniki Wampirów. Książka nie jest aż taka zła więc polecam ją każdemu kto jest już znudzony wampirami. Warto przeczytać by mieć swoją własną opinię.

Autor: Colleen Houck
Tytuł: Klątwa Tygrysa
Tłumacz: Martyna Tomczak
Liczba stron: 353
Wydawnictwo: Otwarte/ Moondrive
Data wydania: 2012-03-07
Ocena: 4-/6

środa, 15 sierpnia 2012

Alyson Noel - Nocna Gwiazda

Haven wciąż obwinia Ever o śmierć swojego chłopaka, choć był to jedynie nieszczęśliwy wypadek. Postanawia zniszczyć dawną przyjaciółkę, Damena, a przy okazji i Jude’a. W jednym z dotychczasowych istnień Ever kryje się straszna tajemnica Damena – tajemnica, która rzuca nowe światło na relacje z Jude’em. Ever stawia czoła swym najgorszym obawom i rzuca się w śmiertelną walkę z Haven. Aby zwyciężyć, będzie musiała wykorzystać moc, której dotychczas nie była nawet świadoma. Najpierw jednak postanawia odpowiedzieć sobie na ważne pytania o przeszłość, przyjaźń i miłość...

Piąty tom cyklu Nieśmiertelni nie wyrywa się od schematu poprzednich części. Konkretniej - dramatów Ever i Damena ciąg dalszy. Jak nie Romano to Haven, jak nie Haven to sierota* Jude, a jak nie Jude to sama główna bohaterka musi pokrzyżować plany wiecznej miłości. Czy nadwrażliwej Ever i przeidealizowanemu Damenowi uda się zdobyć antidotum i przełamać zaklęcie?

Jak zwykle w tej serii na plus jest lekki język autorki, który pozwala nam pochłonąć książkę na jednym wdechu. Narracja prowadzona przez Ever nie męczy mimo tego, że niektóre fragmenty i myśli Ever bywały irytujące lub najzwyczajniej w świecie płytkie. No, ale czytając książkę w szybkim tempie ta niedogodność się, aż tak nie rzuca w oczy.

Tak jak kiedyś w miarę lubiłam Ever tak w tej części miałam jej po dziurki w nosie. Jak dla mnie przebiła nawet osławioną Bellę ze Zmierzchu i jej dylematy z wyborem chłopaka. Pierwszą sytuacją w której mnie zirytowała była reakcja na coś co się zdarzyło ok 500 lub 400 lat wcześniej. Bo oczywiście nie ważne jest to, że chłopak ją kocha, dba o nią, jej sprawy i bezpieczeństwo stawia na pierwszym miejscu, ważne jest to, że ileś tam setek lat wcześniej oderwał ją od rodziny, dodam, że zrobił to dla jej dobra i by nie była maltretowana. Kolejną sytuacją w której bohaterka usilnie starała się wzbudzić moje negatywne odczucia, był pokaz jej płytkości. W jednej ze swych błyskotliwych myśli dała do zrozumienia, że nie pozna Juda spędzając z nim tyle czasu, może go poznać tylko po tym jak go pocałuje i będzie mogła ocenić co traci, zawsze wybierając Damena.

Okładka Nocnej Gwiazdy jak i jej poprzednich części, nie powala mnie na kolana. Nic nadzwyczajnego nad czym można by się zachwycać. Przynajmniej wszystkie trzymają się tego samego, schematu. To samo sądzę o oryginalnych oprawach.

Tak jak zawsze byłam gotowa bronić Nieśmiertelnych przez mój sentyment do nich i tak jak mnie pozytywnie zaskoczyła poprzednia część to tak się na tej części zawiodłam i już tak chętnie nie bronietego cyklu. Oczywiście sięgnę po ostatnią część by na dobre zakończyć swoją przygodę z serię, ale już temu nie będzie towarzyszył taki entuzjazm jak przy kupowaniu drugiej części kiedy byłam tak zachwycona pierwszym tomem.

Autor: Alyson Noel
Tytuł: Nocna Gwiazda
Tłumacz: Maria Jaszczurowska
Liczba stron: 283
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2012-01-11
Ocena: 4/6

niedziela, 5 sierpnia 2012

Lauren Oliver - Delirium

„Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie”.

Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.

Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?

Czy wyobrażasz sobie, że twoi rodzice Cię nie kochają i wychowują tylko z przymusu? Czy wyobrażasz sobie życie w którym nie mogłabyś (mógłbyś) się śmiać bo to oznaczałoby, że jesteś chora, życie w którym nie możesz przed osiemnastką rozmawiać z rówieśnikiem przeciwnej płci? W takich to realiach, żyje Lena Haloway z tym, że gdy jej ojciec zmarł, matka na skutek deliri postanowiła odebrać sobie życie. Po tym wydarzeniu Lena trafia do domu swojej ciotki Carol, odliczając dni do zabiegu który usunie z jej życia uczucie miłości. Bohaterka jest zdeterminowana i chętna zabiegu, do czasu aż na swej drodze napotyka chłopaka który uświadamia jej, że przez całe swoje życie wierzyła w kłamstwa.

Narratorką tej książki jest nie kto inny jak główna bohaterka, co jest moim zdaniem świetnym wyborem gdyż nie wyobrażam sobie czytania tej lektury z perspektywy narratora trzecioosobowego. Historia widziana oczami Leny jest smutna, ale też niesamowicie wciągająca. Dodatkowym atutem są świetnie dobrane cytaty poprzedzające każdy rozdział. Oto jeden z moich ulubionych "Ze wszystkich chorób najgorsze są te, które pozwalają człowiekowi wierzyć, że ma się dobrze. Lekki język jakim posługuje się autorka powoduje, że nie sposób się oderwać od tej książki. Pokłony należą się również tłumaczowi, Monice Bukowskiej, za tak nienaganny przekład treści.

Lena Haloway, nieśmiała dziewczyna o przeciętnym typie urody zdecydowanie dołącza do listy moich ulubionych bohaterek. Mamy przyjemność zaobserwować w tej lekturze przemianę tej skromnej, nieśmiałej dziewczyny zawsze pilnującej godziny policyjnej, trzymającej się zasad, słuchającej poleceń, w postać o twardszym charakterze, walczącej o to czego pragnie. A to wszystko przez miłość, której wcześniej tak chciała się pozbyć. Lauren Oliver poza narratorką książki wykreowała również kilka innych ciekawych postaci, lecz niestety za mało ich historii by móc się nad nimi bardziej rozpisać, lecz moją uwagę przykuła kuzynka Leny - Gracie, dziewczynka która wszyscy mają za niemowę, a jedynie panna Haloway znała sekret jej niechęci do odzywania się.

Okładka Delirium moim zdaniem nie należy do najbrzydszych, aczkolwiek gdybym miała się kierować wyborem książki tylko patrząc na oprawę graficzną, raczej bym nie sięgnęła po ta pozycję. Zdecydowanie bardziej podoba mi się okładka oryginalna, jakoś według mnie bardziej oddaje ten klimat książki.

Delirium to kolejna pozycja która zaczyna zmieniać moje zdanie co do antyutopi i dystopi. Po książce nie spodziewałam się czegoś aż tak dobrego. Jeśli jesteś fanem Igrzysk Śmierci to koniecznie musisz sięgnąć też i po tą trylogię ponieważ jest ona zdecydowanie warta poznania. Teraz pozostaje mi tylko czekać aż wyjdzie w Polsce kontynuacja tej niesamowitej książki.

Autor: Lauren Oliver
Tytuł: Delirium
Tłumacz: Monika Bukowska
Liczba stron: 356
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 2012-04-18
Ocena: 6+/6

piątek, 3 sierpnia 2012

Suzanne Collins-Igrzyska Śmierci

Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny - musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest to prawdziwa walka o przetrwanie...

Katniss nie ma w życiu lekko. Nie dość, że żyje w nędzy i co dzień musi się sporo natrudzić by zdobyć pożywienie dla swojej rodziny, to jeszcze jej młodsza siostra zostaje wylosowana jako trybut w Głodowych Igrzyskach. Co w takiej sytuacji może zrobić kochane starsze rodzeństwo? Zgłosić się na jej miejsce. Nie jestem fanką antyutopii, ale fabuła Igrzysk wciągnęła mnie już od pierwszego rozdziału. Czytając tę książkę mogłam odczuć między innym: zaintrygowanie podczas wyboru trybutów; niepokój spowodowany niewiedzą co stanie się z bohaterką w sytuacji w której odnaleźli ją zawodowcy; oraz wzruszenie po przeczytaniu jak zachowała się Katniss wobec swej małej przyjaciółki Rue gdy ta została trafiona włócznią.

 Zdziwiło mnie to jak lekko czytało mi się książkę pani Collins, może to przez fakt, że wszystkie inne antyutopie i dystopie na które natrafiłam, czytało mi się mozolnie. Nie przeszkadzała mi nawet tak duża ilość opisów znajdujących się w Igrzyskach, choć preferuję dialogi. Narracja pierwszoosobowa była tu strzałem w dziesiątkę bo to właśnie dzięki niej możemy zatopić się jeszcze bardziej w lekturze i przeżywać to co panna Everdeen.

Postaci są ciekawie nakreślone. Mamy odważną i zawziętą Katniss, dobrego i serdecznego Peete, zapijaczonego i sarkastycznego Haymitcha oraz myślącą tylko o rozwoju swojej kariery Effie. Relacje między tymi bohaterami był równie różnorodne jak i ich charaktery, ale najbardziej spodobał mi ta między Katniss a Haymitchem. Ta początkowa wzajemna niechęć do siebie, te kąśliwe komentarze... świetnie ubarwiały książkę.

Okładka pierwszego tomu Igrzysk Śmierci nie powaliła mnie na kolana i po raz pierwszy w życiu wolę tę filmową.
Aczkolwiek moim zdaniem najładniejsze okładki to są te z Wielkiej Brytanii na których jest Sam kosogłos na czarnym tle. Spodobała mi się również okładka chińska, na której przedstawiony jest kosogłos i cienie biegnącej dwójki ludzi przez las.

Początkowo niechętnie sięgałam po tą lekturę bo po wysłuchaniu tylu pochwalnych opinii zawiodę się na niej, ale po przeczytaniu muszę dołączyć się do fanów tej trylogii, gdyż Igrzyska Śmierci to pozycja jak najbardziej godna przeczytania i poświęcenia na nią swojego czasu. Jeśli szukasz książki pełnej akcji to jak najprędzej sięgnij po anytutopię Suzanne Collins.

Autor: Suzanne Collins
Tytuł: Igrzyska Śmierci
Tłumacz: Hesko-Kołodzińska Małgorzata, Budkiewicz Piotr
Liczba stron: 350
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2009-05-06
Ocena: 5+/6

wtorek, 28 lutego 2012

Dzieci Cienie: Wśród ukrytych. Wśród oszustów.

Na początku chciałabym napisać, że może recka nie najlepsza, ale po prostu jestem teraz zawalona szkołą, i nie mam zbytnio czasu, przepraszam :c


Niedaleka przyszłość, na światem ciąży widmo głodu. Rząd ustanawia Prawo Populacyjne, które zakazuje rodzinom posiadania więcej niż dwojga dzieci, jednak niektórzy ukrywają przed światem nielegalnych potomków. Jednym z dzieci pozbawionych przez rząd prawa do istnienia, jest Luke Garner, trzeci syn ubogiej, żyjącej na wsi, rodziny. Wychowany w izolacji, skazany na życie w cieniu, chłopak nie ma styczności z zewnętrznym światem aż do dnia, w którym odkrywa, że w położonym nieopodal domu dobrze sytuowanej rodziny, mieszka ktoś podobny do niego. W przeciwieństwie do Luke’a, Jennifer znakomicie orientuje się w zewnętrznym świecie. Za pośrednictwem sieci utrzymuje kontakt z innymi nielegalnymi dziećmi, które, podobnie jak ona, marzą o zmianach, o normalnym codziennym życiu. Totalitarne społeczeństwo nie zna miłosierdzia dla niepokornych – czy zakrojone na szeroką skalę plany Jennifer mają jakąkolwiek szansę w starciu z rzeczywistością? A może zorganizowana siatka trzecich dzieci znajduje się pod całkowitą kontrolą rządu?
 
Postacie. Główny charakter książki - Luke jest świetnie dopracowanym bohaterem. Wykazuje się determinacją, sprytem, inteligencją, i mimo, że los mu nie sprzyjał starał się nie narzekać zbytnio na swoje życie. Po prostu uwielbiam tego chłopaka. Zdarza się, że postacie w książkach bywają przerysowane gdy muszą dokonać czegoś odważnego, ale z pewnością nie ma ich w tej książce. Polubiłam w tej książce niemal każdego który odezwał się choć słowem, a w szczególności Trey'a choć sama nie wiem za co, bo mało go było, nie odzywał się za wiele, a mimo wszystko zwrócił na siebie moją uwagę.

Wiele powieści jest napisane lekkim językiem, a bardzo rzadko zdarza mi się trafić na książkę o aż tak miłym i łatwym w odbiorze sposobie pisania. Od razu mnie wciągnęło dzięki temu, że nie musiałam się męczyć na pierwszych rozdziałach za którymi nie przepadam. Autorka ma niesamowicie pióro czym mnie przekonała do przeczytania w przyszłości również innych jej książek.

Fabuła książki, niby długo nic się nie dzieje a mimo wszystko chce się czytać. Cały czas czekałam na jakieś niespodziewane zdarzenie a go nie było, co w każdej innej książce by mnie zasmuciło, ale nic nie jest w stanie zmienić mojego pozytywnego nastawienia do książki. Z moich poprzednich zdań można by wywnioskować, że w książce w ogólne nie dzieje się nic ciekawego, więc od razu chcę to sprostować, bo dzieje się, ale nie chciałabym za dużo ujawnić ( ;) ).

Mój ulubiony akapit - ocena oprawy graficznej. Zakochałam się w okładce. Ma w sobie takie coś tajemniczego, zwłaszcza Ci ludzie za oknem są intrygujący. Kolory w jakich ją zrobiono, oddają genialnie klimat książki. Po prostu uwielbiam tą okładkę. Mam problem tylko z zidentyfikowaniem czym lub kim jest to coś/ ta osoba przy prawym boku książki. Jest to albo jakaś kurtka na wieszaku, albo jakiś ukryty człowiek, nie mogę przestać się zastanawiać nad tym.

Książkę oceniam bardzo wysoko i trafia na listę moich ulubionych pozycji literackich. Jestem nią po prostu zachwycona. Wzruszająca, oryginalna historia. Jedna z lepszych książek jakie czytałam. Teraz pozostaje mi czekać aż ukaże się drugi tom. Polecam ją każdemu, na prawdę watro poświęcić na nią czas.

Autor: Margaret Peterson Haddix
Tytuł: Wśród Ukrytych. Wśród oszustów.
Tłumacz: Małgorzata Kaczorowska
Liczba stron: 391
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2011-10-05
Ocena: 6+/6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar. :)

wtorek, 21 lutego 2012

Córka dymu i kości


Laini Taylor, finalistka  National Book Award 2009,  pisze książki  dla młodzieży, ale jak sama mówi, mogą je czytać i dorośli. Światową popularność zapewniła jej w 2011 roku Córka dymu i kości, pierwsza część pięknego i mrocznego cyklu. Powieść została wydana w USA w 250 000 egzemplarzy.

Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie...
Przemierzająca kręte uliczki zasypanej śniegiem Pragi siedemnastolatka ze szkoły sztuk plastycznych zostanie wkrótce uwikłana w brutalną wojnę istot nie z tego świata. I odkryje prawdę o sobie – zrodzonej z dymu i kości…
Jej szkicowniki są pełne potworów. Mówi w wielu językach, nie tylko ludzkich. Ma jaskrawoniebieskie niefarbowane włosy, niezwykłe tatuaże i blizny. Kim jest? Karou prowadzi podwójne życie: jedno w Pradze jako utalentowana i tajemnicza artystka, drugie w sekretnym sklepie, gdzie rządzi Brimstone – Dealer Marzeń. Karou nie wie, skąd przybywa i czy jest tylko człowiekiem. Nie wie, po co wyrusza przez magiczny portal na ryzykowne wyprawy. I nie wie, do którego świata należy. Dopóki nie spotka najpiękniejszej istoty: mężczyzny o skrzydłach z płomienia, ustach bez uśmiechu i oczach koloru ognia, których spojrzenie jest jak płonący lont wypalający powietrze pomiędzy nimi. Akiva staje się jej tak bliski, jakby kochała go całe życie...


W Córce dymu i kości mamy możliwość zaznajomienia się z wyrazistymi, świetnie nakreślonymi przez autorkę bohaterami. W każdej z tych osobistości jestem w stanie znaleźć choć jedną ciekawą cechę. Mimo to gdybym miała wybrać najmniej lubianą przeze mnie postać, bez wahania mój wybór padłby na Akivę. Bardzo,  a nawet za bardzo mi przypominał Dymitra z Akademii Wampirów, którego strasznie nie cierpię. Moją szczególną niechęć wzbudził tym co wyznał Karou pod koniec książki, o czym wspomnę później. Był nawet moment, że prawie go polubiłam, ale autorka nie dała mi szansy bym mocniej zżyła się z tą postacią. A skoro już wspomniałam o najmniej lubianym charakterze w książce to warto byłoby wspomnieć o najbardziej lubianym. Mianowicie jest to Brimstone. Tajemniczy dealer marzeń. Z jednej strony był dobry a z drugiej strony był przerażający. No i jeszcze nasuwa się pytanie: Po co mu te zęby? Tu trzeba przyznać, że autorce udała sięta postać, choć tak mało o niej wiemy.

Język w książce … co by tu o nim powiedzieć? Książkajest napisana lekko co czyni czytanie przyjemnym. Do tłumaczenia Pani Wolin nie mam zarzutów bo uważam, że bardzo doborze się spisała przekładając tą książkę. Narracja książki prowadzona przez narratora trzecio osobowego wszechwiedzącego, ale dało się wyczuć, że np. jeden fragment jest bardziej z perspektywy Karou, drugi Akivy, a trzeci Madrigal.

Fabuła jest niesamowita, nietuzinkowa i wprowadza pewną świeżość do aktualnych książek fantasy dla młodzieży. Wciąga od pierwszej strony. Przez strony opisywane narratorem Karou przelatuje się w mgnieniu oka, potem przy tych fragmentach od Akivy trochę się ciągnie, ale to nie sprawia, że książka jest nudna. Często akcja książki rozgrywa się albo w USA albo w Wielkiej Brytanii i trochę się zdziwiłam, gdy przeczytałam, że bohaterka książki chodzi do szkoły w Pradze, czyli znowu coś na plus – zmiana otoczenia.

Okładka książki jest ładna, ale moim zdaniem za dużo na niej napisów. Polska okładka jest taka sama jak Amerykańska. Czarne tło, biała twarz dziewczyny zasłonięta błękitną maską. Dzięki temu niebieskiemu odcieniowi rzuca się w oczy i przyciąga uwagę. Z wszystkich okładek zagranicznych do tej książki tylko jedna mogłaby się równać z naszą, a mianowicie Niemiecka okładka, która uważam, że jest równie udana.

Niesamowity, magiczny świat, pełen tajemnic. Nie można ominąć tej lektury, która zachwyca swą oryginalnością. Jestem szczęśliwa, że mogłam przeczytać tą książkową pozycję.  Debiut autorki pozwolił mi spędzić przyjemne chwile. Książkę polecam każdemu, i młodzieży, i dorosłym, i fanom fantasy a nawet tym którzy miłośnikami tego gatunku nie są, bo dzięki tej książce ich pogląd może się zmienić. Po prostu każdemu.

Autor: Laini Taylor
Tytuł: Córka dymu i kości
Tłumacz: Julia Wolin
Liczba stron: 396
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2012-01-18
Ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber. :)

wtorek, 14 lutego 2012

Walka światła i mroku o Percy Parker



Leanna Renee Hieber, amerykańska pisarka, aktorka i dramaturg, jest wielką fanką opowieści o duchach, zafascynowaną wiktoriańską powieścią grozy. Mimo młodego wieku należy do wielu stowarzyszeń aktorów, twórców filmowych i telewizyjnych  (m.in. Actors Equity Association, American Federation of Television and Radio Artists, Screen Actors Guild) i do prestiżowych organizacji zrzeszających pisarzy m.in.: Romance Writers of America i International Thriller Writers.

Nad Londyn nadciąga zło z zaświatów. Przeciwstawiają się mu Strażnicy z Akademii Ateńskiej – tajemniczej szkoły ukrytej w sercu miasta. To tu znajduje się brama pomiędzy światem żywych a umarłych. Lecz nie każdy ma moc jej otwierania.
Taki dar posiada dziewiętnastoletnia Percy, która w Akademii odkryła swoje przeznaczenie i znalazła miłość w ramionach Strażnika – profesora Alexiego Rychmana. Teraz, by ocalić świat śmiertelników, musi jak mityczna Persefona przejść przez mroczne wrota do zamieszkanej przez duchy Krainy Szeptów i podziemnego królestwa Pana Ciemności…

Bohaterowie tej książki tak jak i w poprzedniej części są dobrze nakreśleni i wyraziści. Po Walce Światła i Mroku… jeszcze bardziej przekonuję się jak zamknięta w sobie jest Percy i że woli towarzystwo zjaw od ludzi. Profesor Alexei Rychman, ukochany panny Parker tak jak wcześniej odznacza się szczególną inteligencją i sprawuje rolę przywódcy grupy. A dla mnie dalej ulubionymi postaciami są mniej istotni Jane i Elijah któremu i w tej części nie brak ironii w wypowiedziach.

Książka opisana barwnym językiem nadającym koloryt epoki. Czytanie jest przyjemne a autorka ma lekkie pióro. Fabuła książki jest ciekawa. Panie Hieber świetnie oddała klimat wiktoriańskiego Londynu który wprost uwielbiam. W akcji książki znalazłam wszystko  to na co liczyłam. Były momenty powodujące u mnie uśmiech i były momenty powodujące wzruszenie.

Okładka. Jest gorsza niż ta poprzedniej części, ale nie można też powiedzieć, że brzydka. Ciemne kolory zostały idealnie dobra i świetnie odzwierciedlają klimat książki. Dzięki białym włosom postaci, od razu wiadomo kto jest przedstawiony na frontowej części oprawy. Polskie okładki zdecydowanie bardziej podobają mi się od tych oryginalnych. Nasze mają w sobie to coś co przyciąga uwagę, w angielskich niestety tego czegoś brakuje.

Książkę tę zaliczam do jednych z lepszych jakie czytałam, miała wszystko to co według mnie powinna zawierać dobra książka. Klimat, interesującą fabułę oraz barwne postacie.  Czas który poświęciłam na tą książkę uznaję za pozytywnie spędzony i jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do tej książki.


Autor: Leanna Renee Hieber
Tytuł: Walka Światła i Mroku o Percy Parker
Tłumacz: Irena Kołodziej
Liczba stron:347
Wydawnictwo: Amber

                      Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber :]

poniedziałek, 13 lutego 2012

Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker



Leanna Renee Hieber, amerykańska pisarka, aktorka i dramaturg, jest wielką fanką opowieści o duchach, zafascynowaną wiktoriańską powieścią grozy. Mimo młodego wieku należy do wielu stowarzyszeń aktorów, twórców filmowych i telewizyjnych  (m.in. Actors Equity Association, American Federation of Television and Radio Artists, Screen Actors Guild) i do prestiżowych organizacji zrzeszających pisarzy m.in.: Romance Writers of America i International Thriller Writers.  W 2010 roku Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker, pierwsza z cyklu, zdobyła Prism Award, nagrodę Amerykańskiego Instytutu Przemysłu Rozrywkowego aż dwa razy: w kategorii najlepszy romans paranormalny i najlepszy debiut oraz trafiła na listę bestsellerów największej amerykańskiej sieci księgarskiej Barnes and Noble. Na jej podstawie najlepsi amerykańscy twórcy teatralni, laureaci Tony Award, przygotowują musical na Broadwayu. Nad adaptacją pracuje sama Leanna.

Persefona Parker starsza o kilka lat od reszty uczniów wyróżnia się wśród nich swym nietypowym wyglądem, albowiem ma śnieżnobiałą cerę i włosy. Ma niebywałą zdolność do przyswajania języków obcych i wręcz odwrotny talent do pojmowania przedmiotów ścisłych. Właśnie przez te braki w matematyce poznaje ona bliżej Alexiego Rychmana, jednego z szóstki strażników, pilnujących by złe istoty nie opanowały Londynu. Percy ma tajemnicze wizje związane z misją strażników. Czy ma ona coś wspólnego z boginią której nosi imię i czy może pomóc strażnikom?


Postacie w książce są wyraziste i postępujące konsekwentnie. Mamy skromną Percy, pocieszną Marianne, intrygującego Alexiego, ale moja ulubioną postacią była Jane. Jej postać mnie zaciekawiła mimo, że tak mało było niej napisane. No i polubiłam jeszcze Elijaha za jego delikatny sarkazm w wypowiedziach.


Język jakiego użyła autorka książki był przystępny dla każdego. Autorka dobierała słowa tak by czuć było ten wiktoriański klimat. Język zależał też od tego kto się wypowiadał. W wypowiedziach Marianny znajdowały się niemieckie wtręty, Josephinne używała też francuskiego. Akcja książki momentami bywała nużąca, ale ma też wiele ciekawych momentów. Szczególnie podobały mi się fragmenty gdy panna Parker dostawała nagle wizji. Zawsze były w takim niespodziewanym momencie.


Oprawa graficzna jest według mnie śliczna. Okładka ma w sobie coś takiego tajemniczego i przyjemnie na nią popatrzeć. Kobieta którą na niej przedstawiono przypomina zjawę co idealnie pasuje do opisu bohaterki książki.


Do przeczytania
Dziwnej i pięknej opowieści o Percy Parker zdecydowanie zachęcam. Czas poświęcony na tą książkę nie był czasem straconym. Z pewnością spodoba się fanom greckiej mitologii i nie będą żałować, że po nią sięgnęli.
:)


Autor: Leanna Renee Hieber
Tytuł: Dziwna i piękna opowieść o Percy Parker
Tłumacz: Agnieszka Zajda
Liczba stron:366
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2011-02-01

                    Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber :]