czwartek, 13 października 2011

Wyniki konkursu ;]

Komisja w składzie czterech osób, zadecydowała. Zwyciężczynią konkursu jest osoba która marzy o zostaniu jednorożcem. Joyaaki stanie się szczęśliwą posiadaczką książki Monster High. Upiorna szkoła.

Oto praca zwyciężczyni:
Wybrałabym jednorożca.
Lecz nie byłabym zwykłym jednorożcem. Byłabym super mega hiper jednorożcem. Zmieniłabym się dnia 3 października i popatatajowałabym na ostatni konkurs LGP w skokach do Klingenthal. Tam bym je pooglądała i bym moim super mocnym kopytem rozwaliła narty, kask, google i wgl wszystko Morgensternowi, Hildowi, Szlirencałerowi i wtedy Kamil wygrał konkurs i by nadrobił punkty i by wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. I wygrał by cały cykl, po czym stałby się jeszcze bardziej sławny( o ile to możliwe) i zamieniłabym czek który dostaje za wygraną na siebie. I dostanie prawdziwego jednorożca, przez co spędziłabym dzień do końca  z nim, i by była beka i wgl i wgl. I bym wzięła autograf Kota i dałabym go mojej koleżance która bardzo go kocha (A.T)No i Kamila wtedy będą się wszyscy bali w zimę, bo on taki super i wgl. I ogólnie to, to... bym wykorzystała ten dzień jak najlepiej potrafię. Pewnie bym tez znalazła czas na popatajanie po tęczy z elfami i goblinami. A na samym końcu, odchodząc w stronę zachodzącego słońca, pomachałabym swoją piękną grzywą, wystawiła róg do przodu i porządnie bym walnęła A.T

sobota, 1 października 2011

Mroczny szept - Gena Showalter

                    
Gena Showalter to autorka powieści znajdujących się na liście bestsellerów "New York Times" i "USA Today". Jej ulubione gatunki literackie to paranormal, współczesny romans, a także opowiadania kierowane do młodych ludzi. Pisała dla takich magazynów, jak "Cosmopolitan" i "Seventeen", pracowała też dla MTV oraz wielu regionalnych i ogólnokrajowych programów informacyjnych.

Władcy Podziemi – Sabin, Aeron i Gideon to nieśmiertelni wojownicy strzegący bogów Olimpu, którzy przed wiekami popadli w niełaskę, zabijając Pandorę, strażniczkę puszki wszelkiego zła. Dziś żyją we współczesnym świecie, a każdy z nich skazany jest na wieczne cierpienie. Sabina prześladuje demon Zwątpienia, Aerona napady Wściekłości, a Gideona znajomość Prawdy. Cała trójka skazana jest na nieustanną wojnę z ludźmi, bogami i demonami. Ich szansą na wybawienie jest miłość, tylko że i ona niesie ogromne zagrożenie…
Sabin niszczy wszystkich, których kocha – jest opętany przez złośliwego demona Zwątpienia. To przez niego musi znosić wieczną samotność. Każda kobieta, którą kiedykolwiek pokochał, uległa podszeptom demona i popełniła samobójstwo. Zraniony wojownik wyrzekł się miłości i rzucił w wir walk, poszukując puszki Pandory.
Lecz to się zmienia, gdy ratuje życie rudowłosej Gwen. Niestety i ona ma drugą, mroczną naturę, której nie umie kontrolować. Sabin uczy Gwen, jak zapanować nad nieposkromioną furią i atakami szału. Jeżeli mu się to uda, nagrodą będzie wspólne życie z kobietą, która jako jedyna potrafi oprzeć się podszeptom jego demona.


Bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Wydali mi się odrobinę denni. Nie było w nich nic oryginalnego, albo chociaż jednej cechy dzięki której by mnie do siebie przekonali, choć ciekawym pomysłem autorki było sprawienie, że postacie są opętane przez demony. Jeśli o nich chodzi to jedyny plus.

Język i styl pisania autorki w ogóle do mnie nie trafił. Był prosty, a mimo wszystko ciężko się czytało. Na ogół przekleństwa mi za bardzo nie przeszkadzają, ale tutaj było ich zbyt wiele i wciąż powtarzających się.  No i za dużo razy jak dla mnie pojawiało się słowo "łechtaczka".

Interesującą fabułą, ta książka poszczycić się nie może. Przewidywalna, i co najgorsze nudna. Prawie w ogóle nic się nie dzieje przez całą książkę, dopiero na końcu akcja lekko się rozwija. W opinii Trisstezzy z bloga Miasto Mgły sceny erotyczne z Mrocznego szeptu były w nieodpowiednich momentach, i muszę się z nią w zupełności zgodzić.

Teraz dochodzimy do akapitu gdzie mogę napisać coś pozytywnego. A mianowicie okłada. Według mnie jest śliczna. Ładnie dobrane kolory. Książka jest bardzo przyjemna w dotyku, aż można by ją ciągle głaskać :P Przyznam, szczerze, że ciekawa jestem co wykombinowaliby polscy graficy, i czy dorównaliby oryginałowi.

Podsumowując, książka ma w mojej opinii więcej negatywów. Książki nie polecam, chyba, że osobom o bardzo małych wymaganiach. Wolę książki, w których dzieje się więcej akcji. Autorka mnie zniechęciła do swoich powieści i wątpię bym jeszcze kiedyś sięgnęła po jakąś jej pracę.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Mira, za co serdecznie dziękuję :)


Autor: Gena Showalter
Tytuł:Mroczny szept
Seria: Władcy podziemia
Tłumacz: Jacek Żuławnik
Liczba stron:416
Wydawnictwo: Mira
Data wydania: 21 września 2011r.
Ocena:1,5/6

wtorek, 27 września 2011

KONKURS!

Mam przyjemność ogłoszenia pierwszego konkursu na moim blogu! :D
Do wygrania jest książka Monster High. Upiorna Szkoła.

Zadanie myślę, że nie jest trudne. ;]
Brzmi następująco:

Gdybyś na jeden dzień mógł/mogła stać się postacią paranormalną, kogoś byś wybrał(a)? Jak spędził(a)byś ten dzień?

Odpowiedzi proszę wysyłać na adres: akcja2@amorki.pl do 11 października do północy.

Byłabym wdzięczna za umieszczanie na swoich blogach tego banneru reklamującego ^^

niedziela, 25 września 2011

Paranormalność



Kiersten White ma 27 lat (choć to się zmieni w przyszłym roku), ale uważa, że nigdy nie dorosła. Ma jednego (dużego) męża i dwoje (małych) dzieci, mieszka nad oceanem w San Diego, a jej życie jest doskonale normalne. Nadmiar normalności zaprowadził ją do fascynacji wszystkim, co paranormalne, włącznie - ale nie wyłącznie - z elfami, wampirami i popkulturą. Dlatego napisała Paranormalność, część pierwszą trylogii wypełnionej niezwykłą miłością, akcją i humorem. Prawa do publikacji powieści amerykański wydawca kupił za sześciocyfrową sumę. We wrześniu 2010 roku Paranormalność weszła na listę bestsellerów "The New York Times".

 Co to jest paranormalność?
Evie się nad tym nie zastanawia, choć pracuje dla Międzynarodowej Agencji Nadzoru nad Istotami Paranormalnymi. I uważa siebie za zupełnie normalną, chociaż żyje wśród paranormali, których kontroluje i wśród których czuje się znakomicie (choć elfy bywają niebezpieczne, wampiry wkurzające, a gremliny tępe).
Nagle w zupełnie normalnym świecie Evie pojawia się zupełnie niesamowity chłopak – i wywraca go do góry nogami. Wszystko, w co Evie wierzyła, może okazać się kłamstwem. A niebezpieczeństwo, jakie zawiśnie nad paranormalami, może zagrozić jej samej – i jej uczuciu do tajemniczego Lenda…


Nie wiem co mogę napisać o postaciach, byli w porządku, mieli ciekawe charaktery, ale jakoś nie umiem o nich powiedzieć czegoś więcej, no, ale spróbuję. Lend, (imię świetnie dopasowane do postaci) to taki pocieszny chłopak. Miły, wesoły i utalentowany.  Evie, jak większość bohaterek książkowych, ma swoje własne problemy, ale na całe szczęście nie jest z nimi aż męcząca.

Autorka, piszę językiem przystępnym,  i miłym w odbiorze.  Czytanie książki, było przyjemne. Narracja prowadzona przez główną bohaterkę, była bardzo dobrym rozwiązaniem odnośnie tej książki, ponieważ, możemy znaleźć w tej powieści tyle różnych stworów, że komentarze Evie o nich były przydatne. Warto by jeszcze dodać coś o tłumaczeniu, a mianowicie, bardzo podobał mi się przekład pani Ewy Skórskiej, dzięki której książkę się czytało bardzo przyjemnie.

Paranormalność, to książka w której nieustannie coś się dzieje, np., czytamy rozmowę Evie i Lenda, a tu nagle ze ściany wyskakuję nam, elf, który atakuję dziewczynę. Takich zaskakujących momentów jest w książce mnóstwo. Duży plus za zakończenie, dzięki któremu, wiadomo, że warto sięgnąć po kolejną część, bo domyślamy się co się będzie działo, ale chce się dowiedzieć jak to sobie wymyśliła autorka.

Okładka według mnie jest ładna, nie jakaś zachwycająca, ale brzydka też nie. Dobrze oddaje treść książki. Widać, że osoba projektująca ją,  znała książkę. Dobrze dobrano szczegóły, tak jak kolor oczu Evie i jej sukienkę.

Autorka miała ciekawy i oryginalny pomysł na trylogię. Książka ciekawa, dla niewymagających czytelników, szukających  książki na wolną chwile, dla odstresowania się. Jestem pod wrażeniem pomysłu pani White. Mimo, że książka aż tak mnie nie zachwyciła, cieszę się, że druga część Supernaturalność, którą z pewnością przeczytam, już w grudniu.

Autor: Kiersten White
Tytuł:Paranormalność
Seria: Paranormalność
Tłumacz: Ewa Skórska
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 24 maja 2011
Ocena:4,5/6

wtorek, 20 września 2011

W mocy ducha


Richelle Mead, autorka bestsellerowej serii Akademia wampirów, należy do czołówki młodych amerykańskich autorek paranormalnych romansów. Jej wydawane na całym świecie powieści pełne są lekkości, poczucia humoru, seksu i napięcia. Ich akcja osadzona jest w realiach wielkich współczesnych miast, a bohaterowie, choć demoniczni, kierują się uczuciami. Richelle, kiedy nie pisze, ogląda w telewizji kiepskie reality show, podróżuje, degustuje nowe koktajle i kupuje ubrania (mnóstwo ubrań). Jest nałogowcem kawy, prowadzi nieustanną (i beznadziejną) walkę z odkładaniem spraw na później i uwielbia wszystko co zwariowane i zabawne.

Na Syberii usłyszałam, że istnieje sposób, aby przywrócić Dymitra do dawnej postaci dampira. Niestety, jedyną osobą, która mogła nam pomóc, był przestępca. Nie byle jaki przestępca, bo sam Wiktor Daszkow. Moroj królewskiego rodu, który kiedyś torturował Lissę. Zamierzałyśmy uwolnić śmiertelnego wroga...
Po straceńczej wyprawie na Syberię Rose Hathaway wróciła do domu, do Akademii Świętego Władimira. Czekają ją końcowe egzaminy i życie poza bezpiecznymi murami szkoły.
Tego od zawsze pragnęła, ale trudno jej się cieszyć ze świadomością, że on gdzieś tam jest. Dymitr, którego niegdyś kochała i którego nie zdołała zabić.
Dziewczyna nie może też zapomnieć, że istnieje szansa, by ocalić ukochanego. Jednak to oznacza podjęcie straszliwego ryzyka.
Czy za miłość warto zapłacić każdą cenę?


Uwielbiam bohaterów tej serii. Są wyraziści, inteligentni, z dobrze zarysowanymi osobowościami.
Lubię Rose, która jest bardzo silna  fizycznie i psychicznie, choć przyznam, że nie pochwalam jej niektórych decyzji. Podoba mi się u niej to, że potrafi się postawić, nawet królowej i nazwać ją "świętoszkowatą s*ką". Z części na część, co raz to bardziej podoba mi się Christian, i jego sarkazm. W tej części najbardziej rozbawiły mnie cytat z jego udziałem "No nie wiem - wtrącił Ozera - Tak poważna sprawa wymaga co najmniej dwóch prześmiewców." . Te słowa, mówią wszystko o jego złośliwości. Kolejną postacią o której warto by wspomnieć jest Adrian, którego uwielbiam już od pierwszego momentu kiedy pojawił się w całej tej serii. Nie jest idealny, ale bardzo się stara dla swojej ukochanej. Dla Rose gotów był zrezygnować ze swojego uzależnienia. Spodobała mi się również list który napisał do Rose. O Iwaszkowie, mogłabym długo jeszcze pisać, i zrobić listę rzeczy za które go uwielbiam.

Pani Mead, ma bardzo lekkie pióro. Książki pisane przez nią są łatwe w odbiorze. Narracja pierwszoosobowa, prowadzona przez Rose, jest niesamowita. Nie tylko widzimy świat oczami panny Hathaway, ale i Lissy, gdy ta pierwsza podgląda, co się u niej dzieje.

Fabuła jest oszałamiająca. Przy każdej kolejnej części autorka mnie zaskakuje. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. W tej części Rose na prawdę nie będzie miała lekko: włamanie, przemiana, morderstwo, tajemniczy list na końcu części. Tej książki się nie da przerwać, tyle się dzieje, że czytelnik gotów jest zrezygnować z wielu innych czynności, dla możliwości poczytania.Ostatnie trzydzieści parę stron czytałam ze szczęką na podłodze.

Cieszę się, że okładki tej serii są takie same jak oryginalne, bo są one po prostu cudne. Oddają charakter i klimat książki. Przyznam, że jestem trochę ciekawa, co wymyśliliby Polscy graficy. Mimo wszystko, do tej nie mam żadnych zastrzeżeń, bo zawsze mogła się trafić brytyjska okładka, która mi się wyjątkowo nie podoba.

Szczerze, nie wiem jak wytrzymam do Ostatniego Poświęcenia a tym bardziej nie wiem jak wytrzymam już po tej ostatniej części. Z pewnością Richelle Mead nas bardzo zaskoczy. Akademia Wampirów, mimo, że o tematyce wampirów, która się dość często powtarza, powala swoją oryginalnością. Tą serię pokocha nawet osoba, która nie lubi czytać za wielu książek.


Autor: Richelle Mead
Tytuł:W mocy ducha
Seria: Akademia Wampirów
Tłumacz: Monika Gajdźińska
Liczba stron: 485
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 7 września 2011r.
Ocena:6/6

środa, 14 września 2011

Zawładnięci (Przedpremierowo)



Elana Johnson zadebiutowała w maju 2011 roku powieścią Zawładnięci, która zapewniła jej miejsce wśród najlepszych autorów literatury młodzieżowej z gatunku zapoczątkowanego Igrzyskami śmierci Susan Collins. Przerażająca, dająca do myślenia, odwołująca się do naszych współczesnych lęków wizja przyszłości i totalnej kontroli wzbudziła na portalach dyskusje czytelniczek, które pozostają pod wrażeniem Zawładniętych i przyznają, że po tej książce nie można się szybko otrząsnąć. Historia tragicznej miłości i walka zbuntowanej, rozdartej pomiędzy dwoma chłopakami bohaterki na długo zapada w pamięć.

Vi zna zasady: Dziewczyny nie spotykają się z chłopakami i nawet nie myślą o pocałunkach. Ale nikt nie sprawi, iż Vi nie zechce złamać regulaminu i nie postawi Zenn’a ponad wszystko.  Myśliciele  myślą za całość populacji, ale Vi jest zdeterminowana, aby myśleć za siebie. To jest gra, kontroluj lub bądź kontrolowany. Vi, nie pozostawiono wyboru…. musi grać.

Mam mieszane uczucia co do głównej bohaterki. Jest bardzo inteligentną i silną psychicznie postacią, wiele osób na jej miejscu już dawno by się poddało, a ona dalej trwała w swoich przekonaniach. Spodobało mi się u niej, że jeśli uznała, iż ktoś zasłużył żeby oberwać, nie miała skrupułów, żeby mu przywalić. Mimo to nie trafiła na moją listę ulubionych postaci. Znalazł się tam natomiast ktoś inny - a mianowicie Zenn . Znajduje się on na pierwszej pozycji moich ulubionych bohaterów, jeśli chodzi o tą książkę. Jego miłość była tak silna, że przez to uczucie, gotów był się narazić dyrektorowi. Dość ciekawym charakterem jest również Jag Barque, zbuntowany wolnomyśliciel z nietypowym talentem. Polubiłam jego ironię i sposób wypowiedzi.

Autorka ze swoim lekkim stylem pisania, z łatwością potrafi dotrzeć do czytelnika. Język łatwy w odbiorze, lekki, nie sprawiający kłopotów przy czytaniu. Narracja pierwszoosobowa prowadzona przez Vi jest przyjemna i nie zamęcza długimi opisami. Książki się nie czytało, ją się wchłaniało.

W książce nie ma strony, na której by się coś nie działo. Violet i Jag są cały czas ścigani, ale autorka potrafiła sprawić, że książka nie jest monotonna i nudna. Ciągle dowiadujemy o jakiś nowych technogadżetach i o różnych sposobach kontroli umysłu. Dzięki mocy Vi, możemy poprzez sny poznać przeszłość jej towarzysza. Czytając, czekałam, aż poznamy kolejny wątek z historii Barque’a. Pod koniec książki, akcja staje się jeszcze bardziej wciągająca, a odłożenie tej lektury staje się wręcz niemożliwe.

Co do okładek, to zacznę od oryginalnej. Przedstawiony na niej motyl w kostce lodu, jest idealnie dopasowany do książki, przedstawiając, bezbronną istotę pozbawioną wolności. Nasza okładka, bardzo różni się od Amerykańskiej, świetnie oddaje klimat. Jest mroczna i oryginalna.

Jestem pełna podziwu dla pani Johnson za stworzenie takiego świata. Sama nie chciałabym w nim mieszkać, co nie oznacza, że nie jest interesujący. Nie wiem, co siedzi w głowie tej autorki, ale zapewne jest to coś wspaniałego. Stworzyła coś oryginalnego, po co może sięgnąć każdy, nawet jeśli nie jest fanem książek fantasy.

Autor: Elana Johnson
Tytuł: Zawładnięci
Seria: ---(Zawładnięci)
Tłumacz: Agnieszka Zajda
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2 listopada 2011
Ocena:5,5/6

                     Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber :]

wtorek, 6 września 2011

Syrena

Tricia Rayburn napisała pierwszą książkę jako nastolatka. Teraz jest uznaną autorką powieści dla młodzieży. Syrena to pierwsza część jej wspaniale zapowiadającej się romantycznej serii z wątkiem kryminalnym. Pomimo strachu przed stworzeniami z głębin, Tricia wciąż uwielbia wodę, dlatego zamieszkała w uroczej nadmorskiej miejscowości na wschodnim wybrzeżu Long Island.

Dla Vanessy i Justine Sands miały to być zwyczajne wakacje w miasteczku Winter Harbor, w gronie starych przyjaciół. Jednak kiedy Justine, po wielkiej rodzinnej kłótni, wybiera się nad urwisko, by poskakać do wody, a nazajutrz fale wyrzucają jej ciało na brzeg, Vanessa nie ma wątpliwości, że to coś więcej niż nieszczęśliwy wypadek. Nagle całe nadbrzeżne miasteczko wpada w popłoch, kiedy rozgrywa się seria ponurych związanych z wodą zdarzeń – fale wyrzucają na brzeg ciała mężczyzn z twarzami zastygłymi w szerokim uśmiechu… Czy to, co odkryje Vanessa, może oznaczać koniec jej wakacyjnej miłości, a nawet życia, takiego, jakie znała dotychczas?

Pierwsze co przychodzi do głowy, gdy ma się powiedzieć  coś o bohaterach to, to, że są dojrzali.   Są wyraziści i tacy nieprzerysowani. Najciekawszą postacią według mnie jest Caleb, który naprawdę kochał Justine i nawet po jej śmierci wciąż o niej myślał. Najlepsze jest to, że się za bardzo nad sobą nie użalał, bo czytanie o czymś takim wcale nie jest przyjemne. Wspomnę jeszcze o Paige która, może i nie odgrywała aż tak ważnej roli w tej książce, była przyjemną postacią. Z przyjemnością dowiem się co będzie z nią dalej, a pewne jest, że coś będzie ;]

Mimo, że książki nie czytało się szybko, to język był przyjemny.  Treść łatwo wchodzi. W Syrenie znajdziemy wiele dialogów które ułatwiają czytanie, ale jest też kilka świetnych opisów okolicy dzięki którym czujemy się jakbyśmy to my trafili do Winter Harbor. Autorka świetnie ubrała w słowa całą powieść.

Niemal cała akcja rozgrywa się w turystycznym miasteczku Winter Harbor, do którego rodzina Sands co roku przyjeżdża na wakacje.  Niby podobnie co w większości książek, ale Syrena to zupełnie co innego. Fabuła jest oszałamiająca. Wątki toczą się nie za szybko, tak, że jesteśmy wstanie zrozumieć co się dzieje, wczuć się w postacie i w to co robią. Poszukiwanie jednego z braci Carmichelów, odkrycie tajemnicy Zary, historia Betty – od książki nie da się tak zwyczajnie odejść. Stale chce się więcej. Jest niezwykle ciekawa.

Watro by było wspomnieć o okładce, która świetnie oddaje klimat książki. Kolorystyka jest idealnie dobrana.  Sądzę, że nasza Polska, jest jedną z ładniejszych okładek, i tylko Włoska mogłaby z nią konkurować.

W głowie Trici Rayburn zrodził się genialny pomysł na powieść, który doskonale wykorzystała. Syrena jest dobrym wstępem do wydarzeń mogących nastąpić w kontynuacji, na którą będę niecierpliwie czekać. Polecam sięgnięcie po nią każdemu któremu przejadły się już wampiry, wilkołaki i inne tego typu podobne stwory.

Autor: Tricia Rayburn
Tytuł: Syrena
Seria: Syrena
Tłumacz: Anna Kloczkowska
Liczba stron: 359
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 4 maja 2011
Ocena:5,5/6


wtorek, 30 sierpnia 2011

Mroczny płomień



Alyson Noël jest popularną amerykańską autorką książek dla młodych i dorosłych czytelników. Stworzyła m.in. bestsellerowy cykl „Nieśmiertelni” oraz nawiązującą do niego serię książek o Riley Bloom dla młodszych nastolatek. Mieszka w Laguna Beach w Kalifornii.

Ever Bloom walczy, by jej przyjaciółka Haven stała się nieśmiertelna. Stara się przy tym nie narazić ich obu na ogromne niebezpieczeństwo. Jednocześnie coraz bardziej zgłębia arkana czarnej magii, by uwolnić Damena spod wpływu złych mocy. Czy zdobędzie antidotum, które pozwoli jej być razem z ukochanym? Aby złamać zaklęcie, dziewczyna ryzykuje wszystkim, co kocha – nawet swoją przyszłością u boku Damena…

W Mrocznym Płomieniu spotykamy się z dobrze zarysowanymi bohaterami, o mocnych charakterach, ale ja z każdą częścią na prawie każdego patrzę inaczej. Kiedyś lubiłam Ever, a tu mnie trochę irytowała. Za Romano nigdy nie przepadałam, a teraz gdy mamy okazję go trochę bardziej poznać i zrozumieć, moje uczucie względem niego się zmieniło. Warto by było też wspomnieć o Jude’dzie do którego byłam nastawiona sceptycznie, ale to jak wspierał Bloom, sprawiło, że przestał mi przeszkadzać – aż do ostatniej sceny książki.

Po ostatniej części obawiałam się, że fabuła będzie nudna i będę żałować, że w ogóle zaczęłam czytać tą książkę, ale miło mnie zaskoczyła. Cały czas coś się działo, i nie można było się oderwać. Każda wizyta w Summerlandzie sprawiała mi przyjemność, każdy dialog i każde słowo w książce było interesujące. Nie dało się przerwać czytania. W cieniu klątwy musiało trochę nudzić, abyśmy potem mogli ponownie zagłębić się w magicznym świecie Ever.

Autorka ma bardzo lekkie pióro. Czytanie jest przyjemne i nie nudzi.  W Książce nie zauważa się zbędnych opisów, a te które są, świetnie pomagają wyobrazić sobie co się dzieje i poczuć jakby samemu przeżywało się to co główna bohaterka.

Po poprzedniej części byłam negatywnie nastawiona i z pewnością nie spodziewałam się czego tak dobrego. Z radością sięgnę po kolejne książki z cyklu, ha, nawet polecę po nie do księgarni w dniu premiery. Każdemu polecam przeczytanie Mrocznego Płomienia, choćby dlatego, żeby mógł przeżyć takie samo zaskoczenie jakie ja przeżyłam czytając przedostatni rozdział. Jestem pewna, że czegoś takiego nikt się nie będzie spodziewał ( ;]).

Autor: Alyson Noel
Tytuł: Mroczny płomień
Seria: Nieśmiertelni
Tłumacz: Dobromiła Jankowska
Liczba stron: 286
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 10 sierpnia 2011
Ocena:6/6

czwartek, 25 sierpnia 2011

Nadejście aniołów mroku

Kim Harrison to amerykańska bestsellerowa autorka wydawanych w 15 krajach powieści nazywanych ,,eksplozją paranormalności w codzienności". W 2004 roku jej debiutancka książka zdobyła najwyższe nagrody gatunku. Kim Harrison jest członkiem stowarzyszenia Romance Writers of  America i The Science Fiction and Fantasy Writers of America. Jej powieści są wydawane na całym świecie. Prawa do cyklu z Madison Avery sprzedano do Francji, Niemiec i Chin.

Zawieszona pomiędzy życiem a śmiercią siedemnastolatka powraca w trzecim po Umarli czasu nie liczą i Strażniczce aniołów mroku tomie cyklu autorki numer 1 „The New York Times”. 

Moi żniwiarze nareszcie działają razem. Ale wciąż nie wiem, jak odzyskać ciało. I pokazać mojemu chłopakowi, że lepiej mieć żywą dziewczynę...


 Anioły ciemności i światła od wieków walczą o ludzi. Nieważne, który zwycięży, i tak oznacza to śmierć – ciała albo duszy.

Ale Madison Avery, strażniczka aniołów mroku, która powinna wysyłać żniwiarzy ciemności, żeby zabili człowieka, zanim umrze jego dusza, wciąż wierzy, że można ocalić i życie, i duszę. Dlatego razem ze swoimi nieodłącznymi (i nieśmiertelnymi) przyjaciółmi (i oczywiście przystojniakiem Joshem) wyrusza do Kalifornii, uratować duszę pewnej dziewczyny.
Ale czy mogła się spodziewać, że zostanie oskarżona o usiłowanie zabójstwa?
I to w chwili, gdy jest wreszcie tak blisko, by odnaleźć swoje ciało zawieszone między teraźniejszością i przyszłością, i wrócić na ziemię – żywa…

W książce stykamy się z wyrazistymi, dobrze zarysowanymi osobami. Madison jest jedną z niewielu głównych damskich postaci książkowych które lubię. Nie jest męcząca, nie ma rozterek typu "którego faceta mam wybrać", ma silną osobowość i jest zdecydowana. Od pierwszej części polubiłam Josha i tak samo w tej części wzbudził we mnie pozytywne uczucia. Jest takim bohaterem na poprawienie humoru i gdy o nim czytam niekontrolowanie się uśmiecham.

Książka ma interesującą fabułę, wciągającą od samego początku. Przez treść książki się po prostu przelatuje a to dlatego, że cały czas coś się dzieje. Akcja widziana oczami Avery jest świetnie przedstawiona a ostatnie rozdziały wręcz zaskakują.

Autorka ma przyjemny styl pisania, łatwy w odbiorze. Wszystko jest barwnie opisane co sprawia, że czytanie jest jeszcze przyjemniejsze. Tłumaczka Marta Czub, też wszystko zgrabnie przełożyła.

Nadejście aniołów mroku trzyma poziom i jest tak samo dobra jak poprzednie części. Książka wprost idealna na wolne dni. Nie mogę się doczekać następnej części, żeby dowiedzieć się do autorka jeszcze wymyśli.

Autor: Kim Harrison
Tytuł: Nadejście aniołów mroku
Seria: Madison Avery i żniwiarze ciemności
Tłumacz: Marta Czub
Liczba stron: 265
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 17 sierpnia 2011
Ocena:5,5/6


czwartek, 18 sierpnia 2011

Atrofia

O książce: A ty co byś zrobił gdybyś znal dokładną datę swojej śmierci?

Dzieci poczęte naturalnie są niedoskonałe. Dlatego – żeby stworzyć idealnych ludzi – ruszyła produkcja embrionów bez najmniejszych wad genetycznych. Ale tylko pierwsze pokolenie to okazy zdrowia; potomkowie perfekcyjnych ludzi umierają w wieku dwudziestu paru lat. W tym ponurym świecie dziewczęta zmuszane są do poligamicznych małżeństw, by zapewnić przetrwanie gatunku. Rhine, Jenna i Cecily trafiają do ekskluzywnej rezydencji w gaju pomarańczowym, gdzie wszystkie poślubia młody syn właściciela. Serce Rhine bije jednak dla Gabriela, młodego Służącego, który zaryzykuje wszystko, by pomóc jej odzyskać wolność. Dziwaczny świat luksusu i piękna, skrywający mroczne sekrety, rozciąga swoje macki, wabi dziewczęta iluzją. Lecz widmo śmierci wciąż krąży wokół nich, niepogodzonych z losem. Liczą na cud, a każdemu z czymś innym się kojarzy prawdziwe życie.

Rhine Ellery mieszka ze swoim bratem Rowanem w Nowym Jorku, pełnym czyhających na każdym kroku Kolekcjonerów, poszukujących potencjalnych żon na sprzedaż. Pewnego dnia  Rhine zostaje porwana i trafia do furgonetki pełnej dziewcząt, z których tylko trzy zostaną wybrane. Ellery zawdzięcza życie swoim niezwykłym zielono-brązowym oczom. Wraz z dwoma innymi wybrankami trafia do niebezpiecznego domu Mistrza Voughna, który nie ułatwi im życia i nie pozwoli skrzywdzić swojego syna a zarazem męża dziewczyn.
Atrofia jest napisana tak lekkim językiem, że pochłania się ją od razu. Przyjemnie zajmuje czas., i nie nudzi. W sam raz na jakiś wyjazd.
Przez całą książkę, niby nic takiego nie dzieje, a jednak chce się wiedzieć co dalej. Ciąża jednej z bohaterek, intrygi Voughna – to wszystko sprawia, że z trudem przerywa się czytanie.
Bohaterowie są tu naprawdę świetnie stworzeni, opisani, scharakteryzowani.  Najbardziej z nich polubiłam Gabriela, zawsze był takim wsparciem dla Rhine, zawsze uśmiechnięty. Lubiłam o nim czytać. Skolei najmniej spodobała mi się Cecyli. Taka nadgorliwa trzynastolatka, która miała się za dorosłą i pomiatała ludźmi (służbą). I to właśnie przez nią Gabriel wpadł w kłopoty.
Pani DeStefano, wymyśliła przerażającą i smutną wizję przyszłości. Książka jest wzruszająca. To z czym musi zamierzyć się główna bohaterka jest smutne i podczas czytania, bardzo jej współczułam. Mimo wszystko Atrofia kończy się w miarę szczęśliwie.  Z niecierpliwością czekam na kontynuację.

Autor:
Lauren DeStefano
Tytuł: Atrofia
Seria: Chemiczny ogród
Tłumacz: Magdalena Rychlik
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: Prószyński Media
Data wydania: 12 lipca 2011
Ocena:5,5/6

Las zębów i rąk

O książce: Czy może istnieć życie w świecie otoczonym przez śmierć?
Las Zębów i Rąk przedstawia bardzo mroczną, a jednocześnie niezwykle wciągającą wizję świata po zagładzie, w którym młoda dziewczyna musi dokonać trudnych wyborów między tym w co wierzy, a tym w co każą jej wierzyć, między światem swoich marzeń, który zna tylko z opowieści matki, a krwawym ale znanym światem, który ją otacza. Musi też wybrać między tym, który ofiarowuje jej swoją miłość, a tym, któremu ona chce ją ofiarować.
W świecie, w którym nie ma nadziei, każdy wybór musi zostać okupiony dużą ofiarą. Tylko czy droga do spełnienia własnych marzeń okaże się warta poniesionych ofiar...?

Język jakim napisana jest książka, jest prosty i czytanie sprawia wielką przyjemność czytelnikowi.  Od pierwszych do ostatnich stron miałam łzy w oczach. Fabuła jest oszałamiająca. Pochłania się ją na jednym wdechu. Autorka wymyśliła przerażającą i wzruszającą historię która cały czas trzyma w napięciu.
Postacie są barwnie opisane i wyraziste. Nawet jeśli jest ktoś denerwujący, to i tak można go zrozumieć, dlaczego taki jest. Pokochałam Harrego. Czytanie o nim poprawiało mi humor. Żywiłam szczerą nadzieję, że w końcu Mary ujrzy w nim coś takiego, że zapomni o Travisie, i dokończy jakoś swą ceremonię ślubu. Najbardziej ryczałam na ostatniej rozmowie tej pary.
Gdybym napisała, że wątki toczyły się zbyt szybko , to bym skłamała, bo wszystko było idealnie – to sama książka była dla mnie zbyt krótka. Żałuję, że w następnych częściach nie poczytam już o Harrym, Cass, Jacobie i innych, ale również nie wiem co autorka mogłaby do pisać jeszcze, nie wiem jak miałaby cofnąć Mary do innych.
Tej książki nie da się opisać jednym słowem typu „świetna”, „genialna” itp., bo to by było za mało. Jestem pewna, że do „Lasu zębów i rak” powrócę jeszcze nie raz, a teraz pragnę wreszcie rzucić się na „Śmiercionośne Fale”.

Autor: Carrie Ryan
Tytuł: Las zębów i rąk
Seria: Las zębów i rąk
Tłumacz: Bartosz Czartoryjski
Liczba stron: 350
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 20 kwietnia 2011
Ocena:6/6
cođ wspaniaego ek Kami Garcia i Margaret Stohl.

Piękne Istoty



Piękne Istoty to debiut autorek Kami Garcia i Margaret Stohl. Stworzyły one coś wspaniałego i zaskakującego. Książka opowiada o losach śmiertelnego Ethana i Obdarzonej Leny – czyli odwrotnie do większości dzisiejszych paranormal romance. Chłopaka po śmierci matki, nękają sny o pięknej dziewczynie, która ciągle mu się wymyka. W końcu do szkoły przybyła nowa uczennica. Jak się okazuje jest to Lena Duchannes, ta o której śnił. Jej pojawienie się, nie wróży nic dobrego dla Ethana.
Historia jest prosta w odbiorze, napisana lekkim językiem. Tłumaczka Irena Chodorowska świetnie się spisała, i jej przekład jest przyjemny, gdy się czyta.
Fabuła książki jest niesamowita. Przez pierwsze sto pięćdziesiąt stron nie mogłam się przebić, i byłam pewna, że książka to nie wypał, a potem mnie zaskoczyło i z każdą stroną robiło się coraz lepiej.
Zazwyczaj czytając książkę zżywam się z jakąś postacią, ale wyjątkowo, żadna nie wzbudziła we mnie głębszych uczuć, co nie oznacza, że bohaterowie byli kiepscy. Wręcz przeciwnie , byli wspaniali i tacy naturalni. Narracja z punktu widzenia Ethana była idealna i wydaje mi się, że dobrze oddawała to co się dzieje.
Ogólnie książka bardzo mi się podobała, jest tylko jeden szczegół który mi się w książce nie zgadzał, a mianowicie, skoro żadna Istota Ciemności nie mogła wejść do Ravenwood, to jak Larkin mógł tam przebywać? Poza tym pojedynczym, nie mam żadnych zastrzeżeń co do książki.
Sądzę, że książka jest skierowana dla młodzieży, ale dorosły też mógłby bez przeszkód ją przeczytać, i by go wciągnęło. Podsumowując- warto przeczytać choćby dla własnej opinii. Ja z radością sięgnę po kolejne części.

Autor:
Kami Garcia & Margaret Stohl
Tytuł: Piękne Istoty
Seria: Kroniki Obdarzonych
Tłumacz: Irena Chodorowska
Liczba stron: 534
Wydawnictwo: Łyński Kamień
Data wydania: 5 maja 2010
Ocena: 5/6